Szokujące nieoficjalne ustalenia. Sprawca przed atakiem był z siekierą w sklepie
Nowe informacje ws. ataku na Uniwersytecie Warszawskim. Z nieoficjalnych ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że ofiara mogła być przypadkowa. Młody mężczyzna przed atakiem kręcił się z siekierą nie tylko na terenie kampusu, ale również pojawił się m.in. w jednym z okolicznych sklepów.
W mediach społecznościowych pojawiły się wpisy z grup studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Widzimy na nich, jak członkowie grupy ostrzegali się wzajemnie przed "podejrzanym figurantem z siekierą" jeszcze przed (lub w trakcie) ataku. Poprosiliśmy biuro prasowe Uniwersytetu o odniesienie się do tych kwestii - wciąż czekamy na odpowiedź.
Niezależnie od treści, które pojawiają się w internecie, jak wynika z nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski, sprawca przed atakiem błąkał się z siekierą po okolicy. Oprócz kampusu był też m.in. w okolicznym sklepie. Informacje pochodzą od osób znających status sprawy i ustalenia śledczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Morderstwo na UW. Rozmawialiśmy ze studentem prawa
Atak na Uniwersytecie Warszawskim. Co wiemy?
Prokuratura i policja do momentu naszej publikacji nie podawały więcej informacji o zdarzeniu oraz o dotychczasowych ustaleniach.
"Stan zdrowia rannego strażnika uniwersyteckiego nie zagraża jego życiu. Czynności procesowe z podejrzanym zaplanowano na dziś w godzinach popołudniowych w Prokuraturze Rejonowej Śródmieście - Północ. Godzina konferencji prasowej zostanie podana na portalu X nie wcześniej niż o godz. 13:30." - czytamy w komunikacie, który pojawił się w czwartek po godzinie 9 w mediach społecznościowych warszawskiej prokuratury.
Z dotychczasowych informacji wiemy, że 22-latek zaatakował siekierą na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego. Zginęła 53-letnia kobieta, a członek Straży UW, który ruszył na pomoc, został ciężko ranny. Podejrzany to student prawa z UW. W zatrzymaniu mężczyzny pomógł funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, który zabezpieczał wizytę ministra sprawiedliwości Adama Bodnara na uczelni (przebywał tam w tym samym czasie, choć zbrodnia nie ma nic wspólnego z wizytą).
Czytaj też: