Brutalne morderstwo na Uniwersytecie. "Wymachiwał siekierą, dostał furii"
Brutalne morderstwo na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego. Wirtualna Polska dotarła do nagrania po tragicznym zdarzeniu. Wynika z niego, że podczas zatrzymania sprawca nadal był agresywny i próbował wymachiwać siekierą. Strażników uniwersyteckich wsparł w porę funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa. W tym czasie inni funkcjonariusze SOP ochraniali wykład z udziałem ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Wirtualna Polska dotarła do nagrania kilka chwil po brutalnym morderstwie, które miało miejsce na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego tuż przed Wydziałem Prawa i Administracji. Widok jest wstrząsający. Na chodniku leży cała we krwi zaatakowana siekierą kobieta. Nie daje znaku życia. Metr, może dwa dalej na trawniku leży przytrzymywany przez uniwersyteckich strażników 22-letni sprawca.
"Co ty zrobiłeś, pogotowie..." - krzyczy jeden ze strażników. Inny próbuje go przytrzymać. "Odrzuć to" - krzyczą strażnicy. "Dzwoń po pogotowie" - słyszymy. "Jadą" - odpowiada jeden ze strażników. "Tomek, uciekaj" - mówi drugi strażnik. 22-letni sprawca próbuje wtedy użyć siekiery, którą trzymał w dłoni. W tej samej chwili nad napastnikiem pojawia się funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, który wyjmuje pałkę teleskopową. W tym momencie film się urywa. Nie publikujemy go ze względu na drastyczność scen i dobro bliskich ofiary.
- Sprawca dostał furii podczas zatrzymania. Atakował strażników. Ofiar mogło być więcej. Funkcjonariusz SOP musiał użyć "batona" (pałki teleskopowej — przyp. red.) - mówi nasz informator ze służb.
Oficer SOP nie był jednym funkcjonariuszem tej służby na terenie otwartego kampusu Uniwersytetu Warszawskiego. W tym samym czasie trwał od godz. 16:30 w Auli im. prof. Jana Baszkiewicza, kilkaset metrów dalej, wykład otwarty, w którym uczestniczył minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Kilku innych funkcjonariuszy towarzyszyło wówczas ministrowi.
"Tak, byłem obecny na terenie kampusu uniwersyteckiego w momencie zdarzenia. Znajdowałem się w miejscu odległym, uczestnicząc w wykładzie akademickim. Nie widziałem tego tragicznego zajścia. Dowiedziałem się o nim już po fakcie od funkcjonariuszy SOP, którzy zgodnie z procedurą sprawnie ewakuowali mnie z terenu UW. Nie znajdowałem się w żadnym momencie w sytuacji zagrożenia, mając jednak przy sobie przez cały czas profesjonalny zespół ochrony SOP" - napisał na portalu X Adama Bodnar.
Jak ujawnił, funkcjonariusz SOP został zaalarmowany o wydarzeniu, pobiegł na miejsce i skutecznie wsparł straż uniwersytecką w interwencji.
Do zdarzenia doszło około godziny 18.40, to wtedy na teren Kampusu Uniwersytetu Warszawskiego wtargnął mężczyzna i zaatakował siekierą znajdujące się tam osoby. Nieoficjalnie, to 22-letni student prawa z Gdyni. Jedna osoba nie żyje, druga z ciężkimi obrażeniami ciała trafiła do szpitala. Policjanci zatrzymali sprawcę.
Nieoficjalnie, ofiara to portierka w jednym z budynków na Uniwersytecie Warszawskim. Prokurator Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przekazał, że "kobieta poniosła śmierć na miejscu".
- Zobaczyłem, że ktoś leży na ziemi, a na ścianie budynku jest krew. Myślałem, że ktoś uderzył się w głowę i chciałem pomóc. Gdy zacząłem podchodzić, agresor zaczął dalej uderzać w ciało kobiety siekierą - opowiadał świadek zdarzenia w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Ofiara śmiertelna to pracownica pionu administracyjnego uczelni. Poszkodowana osoba to pracownik straży uniwersyteckiej, który próbował interweniować.
Rektor Uniwersytetu Warszawskiego i Kolegium Rektorskie uczelni poinformowało, że w związku z tą wstrząsającą sytuacją czwartek, 8 maja, będzie dniem żałoby na Uniwersytecie Warszawskim.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski