Brutalny mord na Śląsku. Mężczyzna zginął od ciosu siekierą
Policji udało się zatrzymać 50-latka podejrzanego o zabójstwo 47-letniego mężczyzny. Jego zwłoki odkryli strażacy w trakcie gaszenia pożaru pustostanu w miejscowości Radlin (województwo śląskie). Mężczyzna zginął od ciosów siekierą.
Według prokuratury, po dokonaniu mordu sprawca polał ciało denata łatwopalną substancją, a następnie podpalił.
Do zabójstwa doszło 20 lutego nad ranem. Tego dnia policja otrzymała zgłoszenie o awanturze, do której doszło w pustostanie przy ul. Mariackiej w Radlinie. Gdy mundurowi dotarli na miejsce okazało się, że budynek jest objęty pożarem. Paliły się też leżące obok prowizoryczne szałasy z których korzystały osoby bezdomne.
W trakcie akcji gaśniczej odkryto zwłoki 47-latka. Według śledczych jego ciało posiadało ślady wskazujące na to, że zginął jeszcze przed pojawieniem się ognia.
Policja zatrzymała w tej sprawie pięciu mężczyzn. Czterech po przesłuchaniu zostało wypuszczonych. Piąty usłyszał zarzuty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: groźne odkrycie w dostawie piasku. Na miejsce wezwano służby
Zabił kolegę siekierą. Są pierwsze ustalenia
Jak podała Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, z dotychczasowych ustaleń wynika, że kilka godzin przed zabójstwem w pustostanie doszło do awantury między Tomaszem K. a Wojciechem S.
W trakcie kłótni S. uderzył K. siekierą w rękę. Pozostali uczestnicy spotkania udzielili pomocy rannemu opatrując go, po czym poszli spać. Około 2 w nocy S. ponownie wszczął awanturę. Wówczas dwie kobiety przebywające w budynku pobiegły do najbliższego komisariatu, gdzie zwróciły się o pomoc. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce, zabudowania stały w ogniu.
"Przeprowadzone w sprawie czynności pozwoliły na przyjęcie, że Wojciech S. w dniu 20 lutego 2024 roku pozbawił życia Tomasza K. poprzez zadanie mu ciosów siekierą, oblał pokrzywdzonego cieczą łatwopalną, po czym podpalił. Ogniem zajął się również budynek, w którym znajdowali się inni jego mieszkańcy, którzy uciekli z miejsca zdarzenia z uwagi na nagły pożar" - podała w komunikacie prokuratura.
Wojciechowi S., poza zabójstwem, przedstawiono również dwa inne zarzuty. Dotyczą one podpalenia i kierowania gróźb karalnych. Może mu grozić nawet kara dożywocia.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP