Polujemy na
Wyjazdy zagraniczne nie są łatwym kawałkiem chleba, zwłaszcza dla prezydenta, który nie włada biegle językami obcymi. Stres, chęć zrobienia dobrego wrażenia mogą czasem sprawić, że powie się o jedno słowo za dużo.
Podczas ostatniej wizyty Bronisława Komorowskiego w Stanach Zjednoczonych, prezydent spotkał się z Barackiem Obamą. Mówiąc o relacjach polsko-amerykańskich polski prezydent podkreślił: - Fundamentem tych relacji jest umiłowanie - amerykańskie i polskie - wolności. Jeśli mamy razem iść na wielkie polowanie, to najpierw musimy mieć pewność, że nasz dom, nasze kobiety, nasze dzieci są bezpieczne - powiedział Komorowski. - Wtedy też lepiej się poluje - dodał.
Wypowiedź ta wywołała pewien niesmak zwłaszcza wśród kobiet, gdyż objawił się w niej szowinizm Komorowskiego. Ponadto prezydent znów przypomniał nam o swojej myśliwskiej pasji - nielubianej stronie swej natury.
Żeby tego było mało, prezydenta pognębiła tłumaczka, która słowa Komorowskiego przetłumaczyła personalnie Obamie. Zamiast przetłumaczyć po prostu "żona" użyła niezręcznego sformułowania "twoja żona", czyli "your wife".