Bronisław Komorowski: zmiana konstytucji może być tragikomiczna z perspektywy prezydenta Andrzeja Dudy
Były prezydent Bronisław Komorowski ma własną teorię na temat propozycji prezydenta Andrzeja Dudy zorganizowania referendum dot. zmiany konstytucji. - Dzisiaj, kiedy szykuje się klęska PiS-u, zwłaszcza w wyborach prezydenckich, (...) Prawo i Sprawiedliwość szykuje umniejszenie funkcji prezydenta - powiedział w środę w porannym programie WP. Surowo ocenił obecny rząd. Jego decyzje nazwał "głupimi", a wypowiedzi ministrów "kretyńskimi".
10.05.2017 | aktual.: 28.03.2022 12:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak zaznaczył Komorowski w #dzieńdobryWP, choć polska konstytucja nie jest idealna "nie należy niszczyć dobrego". Przyznał, ze nie rozumie pomysłu prezydenta na referendum ws. zmiany ustawy zasadniczej. Jego zdaniem inicjatywa nie jest przygotowana, a wywołało ją raczej poczucie niepewności Dudy. - Próbuje blokować sytuację - powiedział Komorowski. Jego zdaniem PiS chce sprowadzić rolę prezydenta do "bardzo ograniczonej" z obawy przez niekorzystnym dla niego wynikiem w najniższych wyborach.
Jak to było z caracalami?
Odniósł się też do informacji dot. udziału Wacława Berczyńskiego, byłego przewodniczącego podkomisji smoleńskiej, w przetargu na caracale. Przypomnijmy, że Platforma Obywatelska utrzymuje, że Berczyński miał dostęp do najważniejszych dokumentów. Szef MON temu zaprzecza i zapowiada możliwość ścigania posłów PO. Według Komorowskiego, trzeba sprawę wyjaśnić. - Coś jest na rzeczy skoro Berczyński czmychnął z Polski - zasugerował.
- Wypowiedzi Berczyńskiego są nie tylko bulwersujące ale prawdopodobnie są śladem głębokich nieprawidłowosci przy wydawaniu polskich pieniędzy - zwrócił uwagę. Jak dodał, Berczyński "uczestniczył w wysadzeniu w powietrze perspektywy wyposażenia wojska polskiego w sprzęt". - Tych śmigłowców nie ma do dzisiejszego dnia - przypomniał.
Jak zauważył, do przeprowadzenia przetargu na caracale były bardzo dobre warunki. Co zatem poszło nie tak? - Stałym problemem polskiej polityki jest podlizywanie się najsilniejszemu - stwierdził Komorowski. Mówił o Stanach Zjednoczonych.
Powiedział też, że problemem jest nie tylko to, że "caracale i inne śmigłowce są w mgle przyszłości", ale też, że Polska pogorszyła swoje stosunki z innymi krajami, co trudno będzie naprawić.
Odbijanie piłeczki między PO i PiS
Komorowski skomentował też ostatnie wypowiedzi polityków PiS-u i Platformy. Nazwał je "grami i zabawami partyjnymi". - Przewagę ma ten, kto wychodzi z inicjatywą (...) Przegrają ci, którzy tej rękawicy nie podejmę - ocenił.
Jego zdaniem w całej sprawie chodzi o to, żeby zrobić wrażenie, że się rzuciło rękawice, a drudzy jej nie podejmą. Przyznał jednocześnie, ze słowa rzeczniki Prawa i Sprawiedliwości Beaty Mazurek z punktu PR-owskiego są "niedorzeczne i tchórzliwe" i świadczą o tym, ze PiS się wystraszył.
Co z pigułką "dzień po"?
Były prezydent zapytany o ocenę propozycji rządu dot. ograniczenia dostępu do tzw. pigułki "dzień po", podkreślił, że sprawy intymne powinno się zostawiać obywatelom. Jego zdaniem nie wolno im czegoś nakazywać bądź zakazywać.
- Radziwiłł ma zasadnicze poglądy. Szanuję go - stwierdził Komorowski. - Musi jednak pamiętać, że ma nie tylko własne córki w Polsce - dodał.
Jak zadeklarował, gdyby chodziło o całkowite zabronienie stosowania pigułki z powodu konkretnych powodów, zrozumiałby to. Utrudnianie dostępu do tabletki z kolei "zakrawa na zwykłe okrucieństwo, naigrywanie się z młodych ludzi".