PO rzuca wyzwanie PiS‑owi. Ale rządzący stawiają warunki
PiS żąda od PO przeprosin za bycie "opozycją totalną". To reakcja na propozycję cyklu debat polityków Platformy z ministrami rządu Beaty Szydło i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Warunków jest więcej.
09.05.2017 | aktual.: 09.05.2017 17:04
Według planu PO, debaty mieliby odbyć m.in. b. wiceszef MSZ ds. europejskich Rafał Trzaskowski z ministrem spraw zagranicznych Witoldem Waszczykowskim; b.szef MON Tomasz Siemoniak z obecnym ministrem tego resortu Antonim Macierewiczem; b. minister sprawiedliwości Borys Budka z obecnym - Zbigniewem Ziobro oraz poseł Krzysztof Brejza z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem.
Zwieńczeniem byłby "podjedynek" na argumenty między przewodniczącym PO Grzegorzem Schetyną, a prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. O szczegółach mówił sam Schetyna podczas konferencji prasowej.
PiS stawia warunki
Co na to PiS? Jak mówiła rzeczniczka Beata Mazurek na briefingu w Sejmie, "rozmawiać można z każdym, kto chce w sposób cywilizowany prowadzić debatę, a nie z tymi, którzy określają się jako opozycja totalna". I podała warunki - przeprosiny za blokowanie mównicy w Sejmie oraz potępienie uniemożliwiania wjazdu na Wawel.
PiS oczekuje również odpowiedzi na pytania, które rzeczniczka PiS zadała politykom PO w zeszłym tygodniu. Chodzi o podwyższenie wieku emerytalnego, plany wobec programu 500 plus, likwidację CBA i IPN oraz wolę przyjęcia imigrantów.
- To nie są warunki graniczne, to jest uczciwość, która wymaga dwóch stron, elementarna uczciwość, przede wszystkim w stosunku do Polaków (...) Pozwólcie, że tak jak PO ma oczekiwania w stosunku do nas, tak i my będziemy mieli oczekiwania w stosunku do PO - mówiła Mazurek.
Zaznaczyła, że propozycja PO to "poniesienie klęski", a partia ta "niepotrzebnie kluczy".
Reakcja Szydło
Głos w sprawie zabrała następnie premier Beata Szydło, która podtrzymała linię zaprezentowaną przez Mazurek. - Myślę, że najważniejszą sprawą dzisiaj dla pana Grzegorza Schetyny i Platformy, jeżeli oni chcą rozmawiać o programie, to odpowiedzieć na cztery proste pytania, które zostały im zadane i do dzisiaj odpowiedzi na nie nie słyszeliśmy - oświadczyła szefowa rządu.
Dodała, że nie przypomina sobie, by otrzymała ofertę od lidera Platformy.
Co zrobi PO? Kolejny krok należy do nich.