Bronisław Komorowski: sam stałem przed pokusą rozliczenia kancelarii Lecha Kaczyńskiego
Były prezydent Bronisław Komorowski zarzuca Andrzejowi Dudzie psucie obyczajów. Chodzi o zawiadomienie o kradzieży obrazu "Gęsiarka" złożone przez kancelarię obecnego prezydenta.
12.10.2015 | aktual.: 12.10.2015 14:05
Były prezydent udostępnił dziennikarzom pomieszczenia biura swojej kancelarii w Belwederze. Jak mówił, złym obyczajem jest tego typu rozliczanie poprzedniego prezydenta, bo dotąd się tego nie robiło. Bronisław Komorowski mówił, że gdy objął władzę sam "stał przed pokusą" rozliczenia kancelarii poprzednika. - I pewnie znalazłoby się sporo spraw, które można by bardzo różnie, pewnie z niekorzyścią dla mojego poprzednika, interpretować czy pokazywać - mówił Komorowski. Ale - jak dodał - "pokusy rozliczeń trzeba zwalczać w sobie, bo psują dobry obyczaj polityczny albo uniemożliwiają utworzenie go".
Komorowski stwierdził, że odpowiedzialny za tworzenie obyczaju politycznego jest obecny prezydent. I wyraził nadzieję, że Andrzej Duda powstrzyma się od "toczenia niepotrzebnej wojny na kwity", jakby nadal toczyła się kampania prezydencka. - Kampania się zakończyła. Ja dzisiaj jestem byłym prezydentem, kiedyś byłym prezydentem będzie Andrzej Duda - mówił Bronisław Komorowski.
Były prezydent zapewnia, że sam nie wie, gdzie zaginione dzieło się znajdowało. - Nigdy chyba tego obrazu nie widziałem. Pewnie był gdzieś w pomieszczeniach urzędników - mówił. Jego zdaniem wiązanie go ze zniknięciem obrazu wydaje się czynem "całkowicie niegodnym". W opinii Komorowskiego, kancelaria obecnego prezydenta nie powinna pytać o losy obrazu władze poprzedniej kancelarii, tylko prokuratora.
Obraz "Gęsiarka" Romana Kochanowskiego został odnaleziony w domu aukcyjnym "Rempex" w Warszawie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.