"Oni nas teraz zdradzili; dlaczego PO z polskich twórców chce zrobić przestępców?"
Sipowicz ma pretensje do Donalda Tuska, że się z nim nie spotkał, zwłaszcza, że razem z Korą od dawna wspierali liberałów. "Na początku ich drogi politycznej Kora, jako gwiazda pierwszej wielkości, pomogła im bezinteresownie, bo wiązała nadzieje z młodymi, dynamicznymi ludźmi jak Tusk i Bielecki. Gdy ci ludzie doszli do władzy i teraz, kiedy my mamy całkiem niezawinione kłopoty, próbuję dostać się przed oblicze jego wysokości Donalda Tuska, on nie ma dla mnie czasu. Nie chcę załatwiać jakiejś tam nieważnej sprawy, chcę go tylko przekonać do małego gestu, żeby jego partia doprowadziła przynajmniej do tego, aby nie robić przestępców z takich ludzi jak my, bo na zdrowy rozsądek w jednej celi obok mnie i Kory powinni się znaleźć Stanisław Soyka, Tomasz Stańko, Krzysztof Warlikowski, Tomek Lipiński, który się kiedyś przyjaźnił z Donaldem Tuskiem, Robert Brylewski. To są wielcy twórcy polskiej kultury. Dlaczego PO z polskich twórców, niektórych o światowej sławie, chce zrobić przestępców?" - ubolewa.
Innym razem pisze wręcz, że czuje się przez premiera zdradzony. "Przecież większość ludzi sprawujących dziś władzę to byli opozycjoniści. Komorowski, Tusk, Labuda, Czuma i setka innych. Przecież oni od komunistów nieraz dostali pałami po plecach i siedzieli w więzieniach. My też dostawaliśmy. Mam tu na myśli hipisów, punków, rastamanów. Oni walczyli o wolność polityczną, my o wolność obyczajową. Oni nas teraz zdradzili. Siedzą w eleganckich gabinetach, mają kierowców i ochronę. My zaś nadal możemy być pałowani przez policję. A już nie jesteśmy tacy młodzi. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" - stwierdza.