Brejza: boję się o rodzinę, dostaję pogróżki
- Boję się o rodzinę. Od poniedziałku do piątku jestem w Warszawie. Mam trójkę dzieci. Oni zostają sami. Dostaję różne pogróżki. Ale czasem strach ma duże oczy. Nie poddam się - oznajmił poseł PO Krzysztof Brejza w programie "Tłit". Jak mówił, od kilku tygodni trwa intensywna nagonka pod jego adresem za ujawnienie "pseudonagród" i "lewych premii" dla ministrów. W jednym z programów TVP wytknięto jego ojcu Ryszardowi Brejzie, prezydentowi Inowrocławia, wydanie kilku milionów na nagrody dla urzędników. - Kurski z Kaczyńskim wydali wyrok, ale ja się nie poddam. Człowiek, który jest autorem tego reportażu, jest oszustem. Te nagrody były przyznawane legalnie - dla sprzątaczki, woźnego, którzy zarabiają 1800-1900 zł. Za co jestem atakowany? Za to, że mam takie samo nazwisko? Ryszard Brejza nie jest członkiem PO. Sam przez 16 lat nie wziął żadnej nagrody - podkreślił poseł. - Muszą sięgać po oszusta, by zniszczyć Krzysztofa Brejzę. Nie dam się zastraszyć. Doprowadzę to do końca - zapewnił.