ŚwiatBrawurowa akcja. Wśród żołnierzy Polak? Rozpoznali go po "szczególe"

Brawurowa akcja. Wśród żołnierzy Polak? Rozpoznali go po "szczególe"

Do sieci trafiło nagranie, na którym widać zacięte walki, jakie żołnierze toczą na froncie. Wśród dźwięków karabinów w pewnym momencie pada charakterystyczne słowo, które pozwala podejrzewać, że walczący z Rosjanami żołnierz jest Polakiem.

Brawurowa akcja. Wśród żołnierzy Polak? Rozpoznali go po "szczególe"
Brawurowa akcja. Wśród żołnierzy Polak? Rozpoznali go po "szczególe"
Źródło zdjęć: © Twitter
Maciej Zubel

Nagranie pochodzi z walk toczonych pod miastem Czasiw Jarem w obwodzie donieckim. Żołnierz zarejestrował jedną z potyczek z Rosjanami za pomocą kamery zamocowanej najprawdopodobniej na klatce piersiowej.

W pewnym momencie, podczas krótkiej przerwy w wymianie ognia, żołnierz krzyczy po ukraińsku w stronę pozycji zajmowanych przez wroga.

- Wychodźcie albo was zabiję - słychać na nagraniu. Na końcu zdania pada popularny w Polsce wulgaryzm. Anonimowy internauta, który udostępnił nagranie w mediach społecznościowych pisze, że to wyraźny "polski akcent".

W komentarzach pod postem jedna z osób zwróciła jednak uwagę, że zdarza się, iż czasami najpopularniejszy polski wulgaryzm jest używany również przez Ukraińców mieszkających na zachodzie swojego kraju.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: co dalej po konferencji w Szwajcarii. "Konsekwentne przyduszanie Rosji"

Polacy walczą w Ukrainie

Nagranie może być kolejnym dowodem na to, że po stronie ukraińskiej walczy liczna grupa ochotników z Polski. Oprócz bezpośredniej walki z wrogiem, organizują też pomoc humanitarną na miejscu.

Polacy to jedna z wielu nacji, jakie można spotkać na froncie w Ukrainie. Z Rosjanami walczą też ochotnicy m.in. z USA, Wielkiej Brytanii, Francji czy Włoch.

Przeczytaj też:

Źródło: x.com/WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski