Brawurowa akcja. Wśród żołnierzy Polak? Rozpoznali go po "szczególe"

Do sieci trafiło nagranie, na którym widać zacięte walki, jakie żołnierze toczą na froncie. Wśród dźwięków karabinów w pewnym momencie pada charakterystyczne słowo, które pozwala podejrzewać, że walczący z Rosjanami żołnierz jest Polakiem.

Brawurowa akcja. Wśród żołnierzy Polak? Rozpoznali go po "szczególe"
Brawurowa akcja. Wśród żołnierzy Polak? Rozpoznali go po "szczególe"
Źródło zdjęć: © Twitter
Maciej Zubel

19.06.2024 | aktual.: 19.06.2024 11:50

Nagranie pochodzi z walk toczonych pod miastem Czasiw Jarem w obwodzie donieckim. Żołnierz zarejestrował jedną z potyczek z Rosjanami za pomocą kamery zamocowanej najprawdopodobniej na klatce piersiowej.

W pewnym momencie, podczas krótkiej przerwy w wymianie ognia, żołnierz krzyczy po ukraińsku w stronę pozycji zajmowanych przez wroga.

- Wychodźcie albo was zabiję - słychać na nagraniu. Na końcu zdania pada popularny w Polsce wulgaryzm. Anonimowy internauta, który udostępnił nagranie w mediach społecznościowych pisze, że to wyraźny "polski akcent".

W komentarzach pod postem jedna z osób zwróciła jednak uwagę, że zdarza się, iż czasami najpopularniejszy polski wulgaryzm jest używany również przez Ukraińców mieszkających na zachodzie swojego kraju.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: co dalej po konferencji w Szwajcarii. "Konsekwentne przyduszanie Rosji"

Polacy walczą w Ukrainie

Nagranie może być kolejnym dowodem na to, że po stronie ukraińskiej walczy liczna grupa ochotników z Polski. Oprócz bezpośredniej walki z wrogiem, organizują też pomoc humanitarną na miejscu.

Polacy to jedna z wielu nacji, jakie można spotkać na froncie w Ukrainie. Z Rosjanami walczą też ochotnicy m.in. z USA, Wielkiej Brytanii, Francji czy Włoch.

Przeczytaj też:

Źródło: x.com/WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski