Po ataku Brauna ma problemy z mową. "Zapłaciłam zdrowiem"
Magdalena Gudzińska-Adamczyk, która próbowała powstrzymać Grzegorza Brauna przed zgaszeniem świec chanukowych w Sejmie, znów zabrała głos. - Zapłaciłam zdrowiem za obronę godności mojej i mojej religii - powiedziała w rozmowie z "Faktem".
We wtorek poseł Konfederacji Grzegorz Braun, używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone w Sejmie świece chanukowe. Potem pojawił się na mównicy sejmowej. W konsekwencji marszałek Sejmu wykluczył go z obrad i zapowiedział skierowanie przeciwko niemu wniosek do prokuratury o zakłócanie obrządku religijnego.
Świadkiem incydentu była obecna w Sejmie lekarka Magdalena Gudzińska-Adamczyk, która próbowała powstrzymać Brauna przed gaszeniem świec. W pewnej chwili poseł Konfederacji prysnął jej gaśnicą w twarz. W rozmowie z "Faktem" kobieta wyznała, że ma problemy ze wzrokiem i już do końca życia może niewyraźnie widzieć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lekarka: Zapłaciłam zdrowiem za obronę godności
O skandalicznym wybryku Grzegorza Brauna Magdalena Gudzińska-Adamczyk opowiedziała w rozmowie z "Faktem". Wyznała, po wtorkowych wydarzeniach w Sejmie ma problemy z mową i przełykaniem jedzenia. Jest już także po pierwszych badaniach oczu.
- Pierwsze badanie za mną, ale nie jestem teraz w klinice okulistycznej. Drogi oddechowe to priorytet. Zapłaciłam zdrowiem za obronę godności mojej i mojej religii. Oko jest mocno podrażnione. Mam nadzieję, że będę widzieć normalnie, a nie rozmazany obraz - zdradziła "Faktowi".
W środę jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen poinformował, że poseł Braun został zawieszony w prawach członka klubu Konfederacji. Nałożono na niego również zakaz wypowiedzi z mównicy sejmowej na czas nieokreślony.
Przeczytaj również:
Źródło: "Fakt"