Braun komentuje spotkanie Mentzena z Trzaskowskim. "Sam zauważył"
- Sam delikwent zauważył, że ta sytuacja z całą pewnością nie może być zapisana na własne konto w rubryce największych sukcesów - stwierdził w poniedziałek Grzegorz Braun, oceniając decyzję Sławomira Mentzena dotyczącą spotkania z Rafałem Trzaskowskim. Według niego "stara się on teraz jakoś rakiem z tego wycofać".
Kandydaci na prezydenta - Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski - rozmawiali w minionym tygodniu na kanale YouTube Sławomira Mentzena, który w pierwszej turze wyborów uplasował się na trzecim miejscu, zyskując poparcie na poziomie 14,81 proc.
Trzaskowski po sobotniej rozmowie z Mentzenem razem z nim, osobami ze swojego sztabu oraz szefem MSZ Radosławem Sikorskim pili piwo w toruńskim pubie polityka Konfederacji. O tę sytuację zapytano europosła, lidera Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna w programie "Poranny Ring".
- Tu się nasuwają takie staropolskie diagnozy, zawarte w powiedzonkach o konieczności "picia piwa, którego się nawarzyło" albo też: "kto z chłopem pije, ten potem z nim pod płotem leży" - stwierdził Braun, podkreślając, że "trzeba uważać, z kim się zasiada do kieliszka".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głośno o Polsce za granicą. Nagrania z Warszawy dotarły do USA
Braun o Mentzenie: Stara się jakoś rakiem z tego wycofać
Jak jednak oznajmił, "z drugiej strony kreowanie jakiejś wręcz psychozy wokół sytuacji, która - może akurat nie w jego przypadku, ale która tak - jest normą zakłamanego polskiego życia politycznego, no to jest też popadanie w pewną hipokryzję". Dodał, że "taka jest norma, że ponad podziałami pije się, biesiaduje w Sejmie i w innych okolicznościach".
- Różni ludzie tam sobie z dzióbków wyjadają i na co dzień wszyscy się z tym tak oswoili, że już nie zwracają na to uwagi, a media nie czynią z tego jakiegoś wielkiego spektaklu. Teraz jesteśmy między dwiema turami wyborów, więc naturalne, że kto może, ten stara się nadmuchać ten temat do jakichś nadnaturalnych rozmiarów - oznajmił, dodając, że "on kamieniem pierwszy nie rzuca".
Na pytanie o to, czy sam poszedłby na piwo z Sikorskim i Trzaskowskim, Braun odparł, że "woli alkohole wysokoprocentowe". - A jeśli już, to staram się nie pić z byle kim - stwierdził.
- Co innego jest robić robotę polityczną, a co innego jest fraternizować się - co innego jest negocjować, stawiać kwestie, postulaty, zaznaczać asertywnie stanowisko i ewentualnie później transakcyjnie realizować jakieś punkty swojego programu, a co innego jest dostarczać nieprzyjacielowi amunicji, materiału, który zwłaszcza w okresie podwyższonej gorączki politycznej zatoczy tak szerokie kręgi - powiedział i podsumował:
- Myślę, że sam delikwent zauważył, że ta sytuacja z całą pewnością nie może być zapisana na własne konto w rubryce największych sukcesów i stara się jakoś rakiem z tego wycofać - ocenił decyzję Mentzena.
Czytaj też: