Bosak o debacie w TVP. "PiS się boi"
Krzysztof Bosak zabrał głos ws. debaty, która odbędzie się na antenie TVP. Lider Konfederacji wskazał, że "Prawo i Sprawiedliwość się jej "boi". - Nie chcą być wypunktowani - stwierdził.
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
W poniedziałek o godzinie 18:30 na antenie TVP odbędzie się debata wyborcza. Udział w niej zapowiedział już m.in. lider PO Donald Tusk, premier Mateusz Morawiecki i Szymon Hołownia z Trzeciej Drogi. Jarosław Kaczyński ogłosił, że ma wtedy "zapowiedziane spotkanie w Przysusze w sprawie wsi".
Krzysztof Bosak wyjawił w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że to prawdopodobnie on będzie reprezentował Konfederację.
- My nie podawaliśmy tej informacji publicznie, ale mogę powiedzieć, że choć nie jest to jeszcze ostatecznie przesądzone, przygotowuję się. Będziemy pierwszy raz w TVP od kilku lat - wskazał lider Ruchu Narodowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk skomentował też decyzję Tuska ws. udziału w dyskusji. Według niego "to normalność, iż liderzy formacji politycznych powinni brać udział w debatach".
Zabrał też głos ws. postawy prezesa PiS. Ocenił, że dla partii rządzącej "im mniejsza ranga tym lepiej". - Boją się tej debaty. Nie chcą być wypunktowani. PiS to partia, która oddaje walkowerem debaty. Mają gęby pełne frazesów w trakcie przemówień, a gdy mają iść bronić swoich poglądów, to ich nie ma - oznajmił.
Bosak odniósł się też do słów Kaczyńskiego. Wicepremier oświadczył w czwartek, że wolałby "debatować z szefem Europejskiej Partii Ludowej Manfredem Weberem, a nie z kłamczuchem Tuskiem".
- A co ten Niemiec Weber taki ważny dla Kaczyńskiego? O co tu chodzi? To jest dla mnie niepoważne. Do debaty idzie się dla widzów - skwitował.
Wybory parlamentarne. Oczekiwania Konfederacji
Bosak skomentował też wyniki ostatnich sondaży, które sugerują, że Konfederacja traci poparcie. - Jak się weźmie ostatnie cztery lata i spojrzy na skrajne odczyty sondażowe, to Konfederacja miała od 4 do 15 proc. Natomiast średnia sondażowa w ostatnim czasie kształtuje się znacznie lepiej niż przez ostatnie cztery lata - jesteśmy typowani od 9 do 12 proc. - oświadczył.
- To daje szanse na kilkudziesięcioosobowy klub poselski. My o to walczymy. Liczy się tylko wynik w dniu wyborów. My jesteśmy pewni, że sondażownie będą nas zaniżać, będziemy atakowani w różny sposób - dodał i zaznaczył, że politycy ugrupowania będą walczyć o głosy wyborców do ostatnich dni kampanii.
Czytaj także:
Źródło: "Rzeczpospolita"