Boris Johnson ujawnił niebezpieczną tajemnicę? Emocje wokół słów brytyjskiego premiera
- Jeśli Boris Johnson ogłasza informacje o szkoleniu ukraińskich żołnierzy w Polsce, to niech to robi w uzgodnieniu z polskim rządem. W innym wypadku naraża nas na niebezpieczeństwo - mówi WP gen. Waldemar Skrzypczak. Zdania w sprawie głośnej wypowiedzi szefa rządu Wielkiej Brytanii są bardzo podzielone.
22.04.2022 | aktual.: 23.04.2022 14:26
Brytyjski premier pierwszy potwierdził, że ukraińscy żołnierze są szkoleni z obsługi przekazywanego im sprzętu - zarówno w Polsce, jak i na terenie Wielkiej Brytanii. Ze słów Borisa Johnsona wynika więc, że w naszym kraju Ukraińcy przechodzą szkolenia z obsługi sprzętu przeciwlotniczego.
- Mogę powiedzieć, że obecnie szkolimy Ukraińców w Polsce w zakresie użycia obrony przeciwlotniczej i w Wielkiej Brytanii w zakresie użycia pojazdów opancerzonych - ujawnił Johnson podczas pobytu w Indiach.
Słowa brytyjskiego premiera wywołały niemałe kontrowersje. Czy Johnson powinien ujawniać takie informacje? Czy jest to bezpieczne z punktu widzenia Polski i Ukrainy?
Kancelaria Prezydenta tonuje emocje wokół słów Johnsona
Zapytaliśmy o to oficjalnie w programie "Tłit" szefa Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Jacka Kumocha. - Prezydent Andrzej Duda prosił przywódców zachodnich, aby rozmowy na temat Polski miały dyskretny charakter, bo chodzi nie tylko o powagę, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo państwa. Polska oczywiście Ukrainę wspiera i naszą pomoc różnego typu można liczyć w miliardach złotych. Jeśli chodzi zaś o wypowiedź premiera Johnsona, to on stwierdził oczywisty fakt, iż pomagamy Ukrainie. Chcemy jednak, by kwestie szczegółowe nie były omawiane publicznie. Apelujemy o to również do dziennikarzy - odpowiedział nam prezydencki minister i były ambasador.
Johnson o szkoleniu ukraińskich żołnierzy w Polsce. Generałowie podzieleni w opiniach
Co ciekawe, na temat wypowiedzi Johnsona o szkoleniach ukraińskich żołnierzy w Polsce różne opinie mają wybitni polscy generałowie.
- Jest cienka granica, jeśli chodzi o przekazywanie tego typu informacji. Jednak w tym przypadku bym nie przesadzał - mówi Wirtualnej Polsce gen. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.
Nasz rozmówca tłumaczy: - Na pewno nie powinno się podawać publicznie informacji o charakterze operacyjnym. Nie można mówić o tym, gdzie dzieją się rzeczy, które nie mogą zostać ujawnione, w jakim czasie, wszelkie informacje: "ile, czego, jakiego typu" nie mogą być jawne. Bo takie informacje mogą zostać wykorzystane przez rosyjski wywiad. Natomiast mówienie o charakterze naszej pomocy na poziomie ogólnym nie jest niebezpieczne - mówi ekspert.
Gen. Stanisław Koziej uważa wręcz, że informacja o szkoleniu ukraińskich żołnierzy w Polsce nie tylko nam nie szkodzi, ale wręcz pomaga. - Do światowej opinii publicznej powinny docierać informacje o charakterze zaangażowania wszystkich państw NATO w pomoc Ukrainie i proxy war (wojna zastępcza - przyp.red.) z Rosją. Dlatego nie uważam za zasadne robienie tajemnicy z samej istoty pomocy danego kraju na poziomie ogólnym - wyjaśnia były szef BBN.
Inne zdanie na temat słów Borisa Johnsona ma gen. Waldemar Skrzypczak. - Boris Johnson chce uratować twarz po tym, co robił w czasie pandemii COVID-19. Ale mówieniem o szkoleniach ukraińskich żołnierzy w Wielkiej Brytanii i w Polsce twarzy nie odzyska - mówi Wirtualnej Polsce były dowódca Wojsk Lądowych.
Jak dodaje gen. Skrzypczak, Johnson "kreuje się na męża stanu, a faktycznie naraża bezpieczeństwo żołnierzy brytyjskich, polskich i ukraińskich".
- Nas, jako państwo, również naraża na zagrożenie, bo Rosjanie mogą wykorzystać jego słowa do działań sabotażowych czy dywersyjnych. Jeśli Johnson takie rzeczy ogłasza, to niech to robi w uzgodnieniu z polskim rządem, bo mówi o suwerennym terenie Polski. Wszystko to, co dzieje się w Polsce w tym zakresie, powinno być objęte tajemnicą. Jeśli Boris Johnson tego nie wie, to niech milczy - nie kryje oburzenia były dowódca Wojsk Lądowych RP.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski