Obdukcja pokazała prawdę. Posłanka opowiada o ataku
Posłanka KO Marta Wcisło padła ofiarą ataku podczas kampanii wyborczej. - Odpowiedzialność spoczywa na politykach PiS-u, którzy 24 godziny na dobę kolportują negatywny przekaz, który idzie w eter. Robią to za pomocą mediów, które są w ich rękach. Tym przekazem mówią ich wyborcy. Zostałam napadnięta przez człowieka, z którym nie zamieniłam słowa, który mówił do mnie: "Wcisło, takich jak ty trzeba wybić". Rzucił się na mnie, używając okropnych słów - wspominała posłanka w programie "Tłit" WP. - Prokuratura objęła tego człowieka dozorem policyjnym. Ma się do mnie nie zbliżać na 100 metrów i nie kontaktować się. Został mu postawiony zarzut przed dostarczeniem przeze mnie obdukcji. Mój pełnomocnik przygotowuje pismo do prokuratury. Mam zwichnięty bark i krwiaka. Te dolegliwości przejdą. Mnie boli co innego. Bolą mnie słowa tego człowieka, które odbieram nie tylko pod swoim adresem, ale też pod adresem ludzi, którzy myślą inaczej. Nikt nie ma prawa tak mówić. Kaczyński i jego funkcjonariusze są za to odpowiedzialni. Mówią od świtu do nocy, że nie jesteśmy Polakami i mamy jechać do Niemiec. Tym przekazem posługują się ludzie, którzy im ufają - dodała. Do ataku na posłankę Wcisło doszło 25 września na na bazarze w Opolu Lubelskim.