Boks: Kolejne zwycięstwo Alberta Sosnowskiego
W nocy z soboty na niedzielę, w FOXWOOD CASINO w Nowym Jorku (Stany Zjednoczone) odbyła się gala boksu zawodowego. W repertuarze przewidziano cztery walki, a w jednej z nich wystąpił Polak - Albert „Dragon” Sosnowski. Jego przeciwnikiem był pięściarza ze Stanów Zjednoczonych.
Wydarzeniem wieczoru był występ „Prince`a” Naseema Hameda.
Jako pierwsi na ring wyszli: Meksykanin, Juan Carlos Ramirez i Agapito Sanchez z Dominikany. Pojedynek był emocjonującym widowiskiem. Od początku pięściarze wręcz „rzucili się” na siebie. Meksykanin, który był wyższy od rywala pokazał na co go stać dopiero w siódmej rundzie, kiedy po nieprzepisowym uderzeniu Sancheza, potknął się i przewrócił. Sędzia potraktował to jako knockdown i zaczął liczyć pięściarza, co spotkało się z pretensjami Ramireza. Ostatnie trzy starcia to już wymiana dużej ilości uderzeń obu zawodników. Ostatecznie jednogłośną decyzją sędziów zwyciężył Sanchez.
Kolejna walka to starcie Antonio Jose Diaza z Micky`em Wardem. Był to czysty pojedynek i sędzia nie miał wiele pracy. Tylko jeden raz musiał interweniować, kiedy Diaz uderzył niechcący rywala poniżej pasa. Od piątej rundy przeważał Meksykanin i nie odpuścił aż do końca. Sędziowie ocenili jednogłośnie, że zwyciężył Antonio Diaz, ale jego przewaga wyniosła tylko kilka punktów.
Kolejną walką, którą poprzedzał wspaniały show, był pojedynek Augie Sancheza z Naseemem Hamedem. Pojedynek można porównać z przedstawieniem jakie przygotował przed walką Hamed. W trzeciej rundzie pięściarze atakowali praktycznie przez cały czas. Podczas tego pojedynku nie można było się nudzić. Hamed znany jest z tego, że lubi ryzyko i kiedy jest ostro atakowany wtedy dopiero zaczyna walczyć. Tak też się stało. Czwarta runda to już egzekucja. Po kilku trafieniach, Sanchez ledwo stał na nogach, ale sędzia nie przerwał pojedynku. Potem zdecydowany atak Hameda. Lewy sierpowy, prawy, znów lewy i znów prawy powaliły rywala na deski. Po dwóch pierwszych uderzeniach Sanchez był już nieprzytomny. Sędzia trochę za późno powstrzymał „Prince`a”, ale żeby to zrobić wręcz rzucił się na niego. Sanchez opuścił ring na noszach z podłączonym tlenem. Kiedy go wynoszono wciąż był nieprzytomny.
20.08.2000 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Ostatnią walką wieczoru był najbardziej oczekiwany przez polskich sympatyków boksu pojedynek Alberta Sosnowskiego (16-0, 9 KOs) z **Danem Conwayem** (11- 3, 7 KO
s).
Przewaga Sosnowskiego była widoczna od pierwszego starcia. Amerykanin najczęściej stawał przy linach i zasłaniał twarz, Polak tylko wymierzał ciosy. Taka sytuacja miała miejsce przez całą walkę. Nieliczne ataki rywala Alberta nie przyniosły mu żadnego skutku. Pojedynek skończył się szybko, ponieważ był zakontraktowany tylko na cztery rundy, po trzy minuty każda. Nie można powiedzieć, że Conway był wymagającym przeciwnikiem, ale Sosnowski nie jest jeszcze doświadczonym pięściarzem i na silniejszych rywali przyjdzie czas. Nowy rekord Sosnowskiego to 17 walk, wszystkie wygrane, a 9 przed czasem.
Tomasz Piechal