Bochniarz: nie pokażę teczki
Kandydatka na prezydenta Partii Demokratycznej
- demokraci.pl Henryka Bochniarz nie zamierza upubliczniać swojej
teczki przechowywanej w archiwach IPN. Jak powiedziała, nie ma ochoty, by ubecy kształtowali opinię na temat jej życia prywatnego i tego, co robi.
11.07.2005 | aktual.: 11.07.2005 19:14
To jest chichot historii, że oddajemy w ręce tych, którzy powinni być ścigani, kształtowanie opinii o wszystkich ludziach, którzy podlegali ich działaniom. To nieracjonalne - powiedziała dziennikarzom w Krakowie Bochniarz.
Dodała, że nie myśli o rezygnacji z udziału w kampanii prezydenckiej. Jak twierdzi, nie dziwią ją wyniki sondaży, według których ma na razie niskie poparcie. Jestem osobą spoza świata polityki, dla większości ludzi nieznaną. Trudno, żeby oni natychmiast krzyczeli: "Bochniarz na prezydenta" - powiedziała mediom kandydatka demokratów.
Bochniarz nie wie jeszcze, kogo poparłaby w drugiej turze wyborów prezydenckich, jeśli sama do niej nie przejdzie. Jak podkreśliła, nie może to być jedynie jej osobista decyzja, ale decyzja podjęta po rozmowach z popierającą ją Partią Demokratyczną i z Polską Konfederacją Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
Na pewno nie będę głosowała i nie byłabym skłonna do oddania głosów na populistów i ludzi, którzy nie chcą budować przyszłości, tylko zajmują się przeszłością - zaznaczyła.
Bochniarz nie chciała jednoznacznie skomentować zachowania marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen. Powiedziała, że jej zdaniem kto jak kto, ale marszałek Sejmu powinien przede wszystkim dbać o to, by ta bardzo ważna instytucja i zasada przestrzegania prawa była nadrzędna. Podczas sobotniego posiedzenia komisji Cimoszewicz zarzucił siedmiu jej członkom stronniczość i wniósł o ich wyłączenie z jego przesłuchania. Po wygłoszeniu oświadczenia, opuścił salę.