Bmw uderzyło w drzewo. Samochód rozpadł się na pół
W środę rano we wsi Żelków pod Siedlcami doszło do groźnego wypadku. Kierowca bmw wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Samochód w jednej chwili rozpadł się na pół. Lekarze walczą o życie 21-latka w szpitalu.
Jak podaje "Super Express", do wypadku doszło w środę rano. Jadące bardzo szybko w stronę Siedlec osobowe bmw zaczęło ślizgać się po ulicy. Jezdnia była mokra od padającego śniegu. Kierujący autem 21-latek hamował, aby nie zderzyć się z samochodami jadącymi z naprzeciwka.
Aby wyprowadzić bmw z poślizgu kierowca zjechał na lewą stronę drogi, na chodnik i na pobocze. Wówczas auto z ogromną siłą uderzyło w drzewo, rosnące na prywatnej posesji. Drzewo zostało wyrwane z korzeniami.
Bmw rozpadło się na dwie części. Przód z silnikiem leżał na chodniku, a reszta karoserii, z kierowcą w środku, wpadła na prywatną posesję.
Na miejsce przybyli strażacy i ratownicy medyczni. Nieprzytomny kierowca został wydobyty z samochodu i przewieziony do Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach. Cały czas walczy o życie.
Przyczyny wypadku bada policja w Siedlcach. - Wykonujemy czynności procesowe w celu ustalenia, co spowodowało tak poważny wypadek - powiedziała dziennikowi kom. Agnieszka Świerczewska z KMP w Siedlcach. - Przesłuchujemy świadków i czekamy na wieści ze szpitala odnośnie stanu zdrowia kierowcy rozbitego samochodu - dodała.
Źródło: "Super Express"