BMW staranowało karetkę. 20‑latek z Warszawy usłyszał zarzuty
Są zarzuty dla kierowcy BMW, który spowodował poważny wypadek na warszawskiej Woli. BMW uderzyło w karetkę pogotowia, powodując obrażenia u ratowników medycznych. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia. Policja ustaliła, że kierowcą był 20-letni mieszkaniec stolicy.
Pod koniec lutego na ulicach Warszawy odbył się pościg za kierowcą BMW - podaje TVN24. Akcja rozegrała się na trasie między Alejami Jerozolimskimi a Prymasa Tysiąclecia. BMW uderzyło w samochód osobowy, a następnie w karetkę pogotowia. Ambulans przewrócił się na bok. Ucierpieli znajdujący się w środku pojazdu ratownicy medycznie. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia.
TVN24 ustalił, że policja zatrzymała jednego z uczestników wypadku jeszcze tego samego dnia, a kolejną podejrzaną osobę namierzono dzień później. Zatrzymani zostali przesłuchani, jednak początkowo prokuratura nie postawiła im zarzutów. Teraz sytuacja się zmieniła. Śledczym udało się ustalić kto kierował pojazdem podczas zdarzenia. 20-letni mieszkaniec Warszawy usłyszał szereg zarzutów.
Zarzuty dla 20-letniego kierowcy
- W toku śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową Warszawa - Wola ustalono tożsamość sprawcy wypadku z udziałem kadetki pogotowia, do którego doszło w dniu 25 lutego na trasie S8 w Warszawie. Oględziny i badania kryminalistyczne samochodu uczestniczącego w zdarzeniu doprowadziły prokuraturę do ustalenia, że w chwili wypadku za kierownicą pojazdu marki BMW siedział 20-letni mieszkaniec Warszawy, który został zatrzymany i usłyszał szereg zarzutów - powiedział TVN24 prokurator Szymon Banna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Mężczyźnie zarzucono nieumyślne spowodowanie wypadku, a także ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz niestosowanie się do orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdu. Ponadto usłyszał również zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających, głównie 4-CMC. Mężczyzna ten złożył wyjaśnienia przed prokuratorem - dodał prokurator.
Katastrofa w ruchu lądowym
W ostatnim czasie zarzuty usłyszał również inny kierowca BMW. Radosław S., 29-letni mężczyzna, który swoim samochodem wjechał w grupę ludzi na chodniku, został oskarżony o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, co nieumyślnie doprowadziło do wypadku - takie informacje przekazał w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, Ryszard Gąsiorowski.
PAP podaje, że nieszczęśliwe zdarzenie miało miejsce 11 marca, po godzinie 9, na ulicy Mickiewicza w Białogardzie, w województwie zachodniopomorskim. Radosław S., kierujący samochodem marki BMW wjechał w grupę pieszych, którzy stali na chodniku. W wyniku tego zdarzenia dwóch nastolatków w wieku 17 i 18 lat, odniosło obrażenia.
- Podczas przesłuchania w Prokuraturze Rejonowej w Białogardzie Radosław S. usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym - poinformował prokurator Gąsiorowski. Jeżeli mężczyzna zostanie uznany za winnego może zostać skazany na karę do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24, PAP
Czytaj także: