Bliski Wschód. Naloty izraelskiej armii na Strefę Gazy
Na Bliskim Wschodzie znów niespokojnie. Izraelska armia potwierdziła ok. godziny 3 w nocy, że dokonała nalotu na Strefę Gazy. To odpowiedź na wystrzelenie bomb zapalających z palestyńskiego terytorium.
Jak informuje stacja BBC, naloty izraelskiej armii rozpoczęły się we wczesnych godzinach w środę. Wojsko potwierdza, że zaatakowało ośrodki Hamasu i "jest gotowe na każdy scenariusz, w tym na wznowienie walk w obliczu ciągłych aktów terroru pochodzących z Gazy".
Stacja radiowa Hamasu poinformowała, że w środę izraelski samolot zaatakował palestyński obóz szkoleniowy w Strefie Gazy.
Przedstawiciele resortu obrony Izraelu w oświadczeniu dodali, że nalot był odpowiedzią na wystrzelenie bomb zapalających (w formie balonów), które miały przyczynić się do 20 pożarów na polach w południowym Izraelu w pobliżu granicy z Gazą.
Rzecznik Hamasu przekazał w oświadczeniu na Twitterze, że Palestyńczycy będą kontynuować swój "odważny opór" i "bronić swoich praw i świętych miejsc" w Jerozolimie. Środowy nalot to pierwszy taki incydent po zawieszeniu broni 21 maja - wcześniej wymiana ognia trwała 11 dni. Życie straciło wówczas 232 Palestyńczyków, w tym 65 dzieci i 39 kobiet, a ponad 1700 osób zostało rannych. Po stronie izraelskiej zginęło 12 osób.
Zobacz też: Izrael się zbroi. Napięcia z Palestyńczykami na południu kraju
Izrael. Starcia w Jerozolimie, nowe rozdanie w Knesecie
We wtorek doszło do gwałtownych starć między palestyńskimi demonstrantami z izraelską policją w Jerozolimie. Wybuchły one po zapowiedzi budowy nowych osiedli żydowskich na terenach okupowanych i wysiedleń ludności palestyńskiej oraz przemarszu ugrupowań nacjonalistycznych.
Środowy incydenty to pierwsza gwałtowna wymiana zdań od czasu, gdy w weekend do władzy doszedł nowy izraelski rząd koalicyjny kierowany przez Naftalego Bennetta. Tym samym 12-letnie rządy Benjamina Netanjahu jako premiera zostały zakończone.