Benjamin Netanjahu stracił władzę w Izraelu

W niedzielę izraelski parlament zagłosował za udzieleniem wotum zaufania nowemu rządowi, na czele którego stanie Naftali Bennett. Decyzja parlamentarzystów oznacza zakończenie okresu 12 lat rządów Benjamina Netanjahu.

Kneset obradował od godziny 15.00 polskiego czasu. Posiedzenie rozpoczęło wystąpienie desygnowanego na premiera Naftali Bennetta, który dziękował w nim za lata służby na rzecz Izraela. Przemówienie odbyło się w niespokojnej atmosferze. Z sali dobiegały okrzyki sprzeciwu wobec nowego szefa izraelskiego rządu. Prowadzący obrady Jariw Lewin musiał posunąć się do usunięcia z sali obrad niektórych deputowanych.

Benett w przemówieniu podkreślał, że czuje dumę wiedząc, że udało mu się doprowadzić do zawiązania koalicji ugrupowań o bardzo zróżnicowanych poglądach. Stwierdził, że była to jedyna droga do tego, by obywatele nie musieli po raz kolejny brać udziału w przedterminowych wyborach. - Czas, by odpowiedzialni liderzy z różnych części narodu zatrzymali to szaleństwo - powiedział.

Nowy premier zaznaczył również, że będzie kontynuował politykę silnego i stanowczego reagowania na ataki ze strony Hamasu.

Mimo wygranych wyborów, Netanjahu traci władzę

Niedzielne głosowanie zakończyło 12-letnie rządy Benjamina Netanjahu. Co ważne, stało się tak, mimo że jego partia Likud wygrała marcowe wybory parlamentarne. Formacja nie otrzymała jednak wystarczającej liczby głosów, by samodzielnie rządzić krajem, a jej liderowi nie udało się wynegocjować porozumienia z ewentualnymi koalicjantami.

Ustępujący premier zabrał głos i zapewnił, że nie zamierza poddawać się w staraniach o odzyskanie władzy w kraju. - Jeżeli naszym przeznaczeniem jest być w opozycji, będziemy - z podniesionymi głowami, aż do czasu, gdy obalimy ten niebezpieczny rząd - powiedział.

Po ogłoszeniu wyniku głosowania ws. wotum zaufania dla rządu Naftali Bennetta na ulice Tel Avivu wyszły tłumy, które świętowały zakończenie rządów Netanjahu.