Błędy językowe i wymazane nazwisko. Skandal wokół tablicy smoleńskiej
W poniedziałek w kancelarii premiera z inicjatywy Beaty Szydło odsłonięto tablicę upamiętniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Przemysława Gosiewskiego i Zbigniewa Wassermanna. W wydarzeniu wziął udział Jarosław Kaczyński oraz czołowi politycy PiS.
10.04.2017 15:37
Uroczystość nie została wpisana do harmonogramu uroczystości państwowych. Zaproszenia dotarły do siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Na tablicy pamiątkowej wyryto nazwiska osób, które zginęły w 2010 roku w katastrofie smoleńskiej, i które były związane zawodowo z KPRM. Przemysław Gosiewski od lipca 2006 do listopada 2007 pełnił rolę ministra bez teki w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Przez ostatnie 9 miesięcy pierwszego rządu PiS był wicepremierem.
Na tablicy upamiętniono też Zbigniewa Wassermanna. Polityk PiS był Członkiem Rady Ministrów i koordynatorem ds. służb specjalnych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Funkcję tę pełnił od października 2005 roku.
Internauci zauważają, że kryterium wyboru uczczonych nazwisk było nieuczciwe. Na tablicy znaleźli się bowiem sami politycy obecnej partii rządzącej, a nie - jak utrzymuje PiS - wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej, które były związane z kancelarią premiera. Wśród uhonorowanych osób brakuje Izabeli Jarugi-Nowackiej, która była wicepremierem w rządzie Marka Belki.
Tablica w KPRM szybko doczekała się też innych złośliwych komentarzy. Jeden z internautów zaznacza, że w wyrytym tekście brakuje dwóch przecinków. Jeden z nich powinien znaleźć się już w pierwszej linii tekstu, przed słowami "w której". O drugim twórcy tablicy zapomnieli w ostatnim zwrocie "Dla Ciebie Polsko", gdzie przecinek powinien oddzielać słowa "Ciebie" i "Polsko".