Biegły, który wydał błędną opinię ws. zawalonej hali uniknie odpowiedzialności
Niedbalstwo biegłego sądowego z Gliwic
Kazimierza Lachora twierdzącego, że właściciel budynku nie ma
obowiązku odśnieżania dachu, nie zostanie ocenione przez sąd
dyscyplinarny Śląskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa,
informuje "Dziennik Zachodni". Wszystko dotyczy zawalenia się katowickiej hali w styczniu tego roku.
Sprawa została umorzona, choć rzecznik odpowiedzialności zawodowej zarzucił biegłemu, że nienależycie wykonał opinię dla sądu w sprawie hali Międzynarodowych Targów Katowickich w związku z jej remontem w 2002 roku. Hala runęła w styczniu br. zabijając 65 osób.
Samorząd zawodowy nie jest kompetentny do wyrokowania w sprawach biegłego sądowego. Tak zdecydował w tym roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie i jesteśmy związani tym orzeczeniem - mówi Franciszek Buszka ze Śląskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa.
Na tym przykładzie widać, jak absurdalne może być prawo, komentuje "Dziennik Zachodni". Kazimierz Lachor na co dzień pełni samodzielne funkcje techniczne w budownictwie - ma uprawnienia budowlane, jest rzeczoznawcą. Podlega więc jurysdykcji sądu dyscyplinarnego swojego środowiska zawodowego. W tym jednak przypadku - jako biegły sądowy - wykonywał zlecenie dla sądu, więc jego rzetelnością zawodową może się zająć tylko prezes sądu. Już 8 lutego 2006 roku, a więc krótko po tragedii, biegły sam zrezygnował ze swojej funkcji, więc prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach nie prowadzi w jego sprawie żadnego postępowania. (PAP)