Matka z 12‑letnią córką zginęły w katastrofie. Jest komentarz MSZ
Wśród ofiar katastrofy lotniczej na obrzeżach Waszyngtonu z udziałem wojskowego śmigłowca znalazły się Justyna Magdalena Beyer i jej 12-letnia córka Brielle. - Nie mamy ich w żadnym wykazie. Konsulat to sprawdza - mówi dla Wirtualnej Polski rzecznik MSZ Paweł Wroński.
W środę wieczorem samolot pasażerski linii American Airlines zderzył się z wojskowym śmigłowcem UH-60 Black Hawk podczas podejścia do lądowania na lotnisku im. Ronalda Reagana. Na pokładzie samolotu, który wystartował z Wichita w stanie Kansas, było 60 pasażerów i 4 członków załogi. W locie szkoleniowym armii brało udział 3 żołnierzy. Po zderzeniu obie maszyny wpadły do rzeki Potomak na obrzeżach Waszyngtonu. Wszyscy zginęli.
Amerykańska stacja podała nazwiska ofiar, które udało się jak dotąd zidentyfikować. Na liście znalazły się 42-letnia Justyna Beyer i jej córka Brielle, mieszkające w Aldie pod Waszyngtonem. Tragiczną wieść o śmierci kobiety i jej 12-letniej córki potwierdziła w rozmowie z NBC News siostra zmarłej, Mariola Witkowska.
Czy i jakie działania podejmie w takiej sytuacji polskie MSZ?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katastrofa lotnicza w USA. Nagrania z akcji służb
- Wiemy tylko, że miały polskie imiona, a córka pani Justyny była na liście amerykańskich łyżwiarzy, którzy zginęli. To jedyny ślad. Nie mamy ich w żadnym wykazie. Nie wiemy, czy kobieta była Polką mieszkającą w USA czy posiadała podwójne obywatelstwo - konsulat to sprawdza - komentuje dla Wirtualnej Polski rzecznik MSZ Paweł Wroński.
Według doniesień medialnych kobieta przyjechała do Stanów Zjednoczonych jako nastolatka; miała polskie i amerykańskie obywatelstwo.
Czytaj także:
Źródło: NBC News, WP