"Modlę się tylko do Boga". Poruszające słowa jednej z ofiar
- Modlę się tylko, żeby ktoś wyciągnął ją z rzeki. To wszystko - powiedział dziennikarce WUSA9 na miejscu tragedii mąż jednej z ofiar. Na obrzeżach Waszyngtonu samolot amerykańskich linii zderzył się z wojskowym śmigłowcem i wpadł do rzeki Potomak.
Oczy całego świata są dziś zwrócone na Stany Zjednoczone, gdzie w środę wieczorem doszło do katastrofy lotniczej. Według najnowszych doniesień amerykańskiej stacji NBC, liczba ofiar śmiertelnych katastrofy lotniczej z udziałem samolotu pasażerskiego i wojskowego helikoptera wzrosła już do ponad 30. Mimo trudnych warunków i późnych godzin nocnych, akcja ratunkowa trwa. Na miejscu pracuje kilkuset mundurowych.
Samolot zderzył się z wojskowym śmigłowcem
W pobliżu lotniska Reagan National Airport samolot, na pokładzie którego było 60 pasażerów i 4 członków załogi, zderzył się w powietrzu ze śmigłowcem Blackhawk, którym leciało trzech żołnierzy amerykańskiej armii.
Reporterka amerykańskiej stacji telewizyjnej WUSA9 rozmawiała na miejscu tragedii z mężem jednej z pasażerek. Hamaad Raza, który czekał na lotnisku, by odebrać żonę po podróży służbowej, pokazał ostatnią wiadomość, jaką od niej dostał nim doszło do katastrofy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wraca sprawa granatnika. Siemoniak: nie do obrony
- Wysłała mi SMS, że lądują za 20 minut - mówi mężczyzna. Jak dodaje, potem wiadomości, które on wysyłał do żony, już do niej nie docierały. - Zdałem sobie sprawę, że coś może być nie tak - opowiada Amerykanin.
- Modlę się tylko, żeby ktoś wyciągnął ją z rzeki - teraz, gdy rozmawiamy. To wszystko, o co mogę się modlić. Modlę się tylko do Boga - powiedział w rozmowie z WUSA9. Reporterka stacji podkreśliła, że był to "jeden z najbardziej poruszających wywiadów w jej całej karierze zawodowej".
Źródło: WUSA9, CNN, CBS News