Biden z coraz mniejszym poparciem wśród swoich. Apelują, by ustąpił
Wzrasta liczba demokratycznych kongresmenów, wzywających prezydenta USA Joe Bidena do wycofania się z wyścigu o urząd w Białym Domu. Słabnie też poparcie dla Bidena ze strony ważnych polityków z jego partii Chucka Schumera oraz Nancy Pelosi.
Senator Welch, w swoim artykule dla "Washington Post", podkreślał, że "stawka nie może być wyższa".
"Nie możemy nie widzieć katastrofalnego występu prezydenta Bidena w debacie (z Donaldem Trumpem). Vermont kocha Joe Bidena. Jednak zwykli mieszkańcy martwią się, że tym razem nie uda mu się wygrać, i boją się kolejnej prezydentury Trumpa" - napisał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
“Przyszliśmy pełni obaw”. Okrągły stół ws. zmian w prawie autorskim
Tego samego dnia, kongresmen Blumenauer z Oregonu również podkreślił, że Biden nie powinien być kandydatem Demokratów na prezydenta. - Pytanie, jakie stoi przed krajem, brzmi, czy prezydent powinien kontynuować swoją kampanię do reelekcji. Chodzi o ochronę demokracji. (…) To bolesny i trudny wniosek, ale nie mam wątpliwości, że wszystkim nam lepiej będzie, jeśli prezydent ustąpi ze stanowiska kandydata Demokratów i przeprowadzi transformację na swoich warunkach - stwierdził.
"Dla dobra kraju proszę Bidena, aby usunął się na bok"
Przed tymi dwoma politykami, swoje obawy wyrażali publicznie także inni członkowie Izby Reprezentantów. Pat Ryan z Nowego Jorku określił Bidena jako patriotę, ale stwierdził, że nie jest już najlepszym kandydatem do pokonania Trumpa. - Dla dobra naszego kraju proszę Joe Bidena, aby usunął się na bok i dotrzymał obietnicy, że będzie pomostem do nowego pokolenia przywódców - zaapelował.
Lloyd Doggett z Teksasu był pierwszym Demokratą w Kongresie, który wezwał Bidena do ustąpienia. - Prezydent Biden w kluczowych stanach zasadniczo pozostawał w tyle za senatorami Demokratów, a w większości sondaży ustępował Donaldowi Trumpowi. Miałem nadzieję, że debata nada impuls do zmiany tego stanu rzeczy. Tak się nie stało – zauważył.
Angie Craig z Minnesoty była jedną z pierwszych członkiń niższej izby Kongresu, która nawoływała prezydenta do zaniechania kandydatury. - Biorąc pod uwagę to, co widziałem i słyszałem z ust prezydenta podczas debaty w Atlancie, w połączeniu z brakiem zdecydowanej reakcji jego samego po tej debacie, nie wierzę, że może skutecznie prowadzić kampanię i wygrać z Donaldem Trumpem - argumentowała.
Mikie Shettill z New Jersey stwierdziła, że Biden musi ustąpić, w przeciwnym razie zaryzykuje "całkowitą katastrofę". "Ponieważ wiem, że prezydent Biden bardzo troszczy się o przyszłość naszego kraju, proszę, aby oświadczył, że nie będzie ubiegał się o reelekcję i pomoże poprowadzić nas przez proces w kierunku nowej kandydatury" – dodała.
Adam Smith ze stanu Waszyngton stwierdził, że "występ prezydenta w czasie debaty był alarmujący, a Amerykanie dali jasno do zrozumienia, że nie postrzegają go już jako wiarygodnego kandydata. - Od czasu debaty prezydent nie odniósł się poważnie do tych obaw. Stawka jest po prostu zbyt wysoka - podkreślił.
Raul Grijalva z Arizony uznał, że nadszedł czas, aby Biden zakończył swoją kampanię prezydencką. "Jeśli to on będzie kandydatem, zamierzam go poprzeć. Myślę jednak, że jest to okazja, aby poszukać kogoś innego" – oznajmił.
Seth Moulton z Massachusetts docenił zasługi Bidena dla kraju, ale uznał, że prezydent powinien się wycofać. "Śladem George'a Washingtona powinien ustąpić. Powinien pozwolić nowym przywódcom powstać i wystąpić przeciwko Donaldowi Trumpowi" – apelował.
Poparcie dla Bidena słabnie wśród najważniejszych polityków jego partii
Poparcie dla Bidena słabnie także wśród najważniejszych polityków jego partii jak Schumer, przywódca większości demokratycznej w Senacie i Pelosi, która pełniła funkcję spikera Izby Reprezentantów do czasu, gdy jej formacja miała większość w niższej Izbie Kongresu. Dotychczas zdecydowanie opowiadali się oni za reelekcją prezydenta.
Schumer prywatnie zasygnalizował darczyńcom, że jest otwarty na innego kandydata Demokratów do Białego Domu niż Biden. Pelosi powstrzymała się od całkowitego poparcia dla niego w wyścigu o fotel prezydenta. Oświadczyła, że to samego Bidena zależy, czy będzie kandydował. Jak jednak ostrzegła "zegar tyka".
Mimo to, Biden utrzymuje, że nie zamierza się wycofać z potyczki o urząd w Białym Domu w drugiej kadencji.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Biden napisał list. Wyjawił, co planuje