Biden napisał list. Wyjawił, co planuje
Prezydent USA Joe Biden opublikował list otwarty skierowany do Demokratów. Nawiązuje w nim do szeroko komentowanej przedwyborczej debaty z Donaldem Trumpem. "Czas zakończyć pytania i zjednoczyć siły" - zaapelował ubiegający się o reelekcję prezydent.
08.07.2024 | aktual.: 08.07.2024 18:05
W długim liście do Demokratów prezydent Joe Biden stwierdzi, że nadszedł czas, aby partia zjednoczyła siły i zwiększyła swoje szanse na pokonanie w jesiennych wyborach prezydenckich Donalda Trumpa.
"Mamy jedno zadanie. A jest nim pokonanie Donalda Trumpa. Mamy 42 dni do Konwencji Demokratów i 119 dni do wyborów powszechnych. Jakiekolwiek osłabienie determinacji lub brak jasności co do stojącego przed nami zadania tylko pomaga Trumpowi, a nam szkodzi. Nadszedł czas, aby się zjednoczyć, działać dalej jako zjednoczona partia i pokonać Donalda Trumpa" - czytamy w liście opublikowanym przez Bidena na platformie X.
Biden o rzekomej rezygnacji ze startu w wyborach
Prezydent USA nawiązał również do pojawiających się spekulacji o ewentualnej zmianie kandydata Demokratów na prezydenta. "Teraz, kiedy wróciliście z przerwy 4 lipca, chcę, abyście wiedzieli, że pomimo wszystkich spekulacji w prasie i poza nią, jestem mocno zaangażowany w pozostanie w tym wyścigu, doprowadzenie go do końca i pokonanie Donalda Trumpa" - zapewnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biden zapewnił, że w ostatnich dniach przeprowadził dziesiątki rozmów, zarówno z kierownictwem partii, jak i wyborcami Demokratów. "Znam obawy i zmartwienia ludzi. Nie jestem na nie ślepy" - zapewnił prezydent.
Podkreślił, że jest przekonany, że wynikają one również z szacunku do całokształtu jego działalności politycznej. "Mogę na to wszystko odpowiedzieć jasno i jednoznacznie: nie kandydowałbym ponownie, gdybym nie wierzył do końca, że jestem najlepszą osobą, która może pokonać Donalda Trumpa w 2024 roku" - czytamy w dokumencie.
Biden pewny siebie. "Otrzymałem 14 mln głosów"
Joe Biden zauważył, że zmiana kandydata byłaby podważeniem demokratycznej nominacji. "Mieliśmy proces nominacji Demokratów, a wyborcy wypowiadali się jasno i zdecydowanie. Otrzymałem ponad 14 milionów głosów, co stanowi 87 proc. głosów oddanych w całym procesie nominacji. Mam prawie 3900 delegatów, co oznacza, że większością głosów zostałem przypuszczalnym kandydatem naszej partii. To był proces otwarty dla każdego, kto chciał kandydować. Tylko trzy osoby zdecydowały się wyzwać mnie na pojedynek" - przypomniał w liście prezydent.
"Wyborcy Partii Demokratycznej głosowali. Wybrali mnie na kandydata tej partii. Czy teraz po prostu powiemy, że ten proces nie miał znaczenia? Że wyborcy nie mają nic do powiedzenia?" - pyta urzędujący prezydent.
Biden podkreślił, że czuje się zobowiązany decyzją wyborców, którzy wskazali go na kandydata Partii Demokratycznej. "Jak możemy opowiadać się za demokracją w naszym narodzie, jeśli ignorujemy ją we własnej partii? Nie mogę tego zrobić. Nie zrobię tego" - zapewnił.