Biden wkrótce przyleci do Polski? Rau: bardzo prawdopodobne
Amerykańskie media poinformowały w poniedziałek, że w przyszłym tygodniu prezydent USA Joe Biden może odwiedzić Polskę w związku ze swoją podróżą do Europy. Na doniesienia zareagował szef MSZ Zbigniew Rau. - Trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce do zaznaczenia pozycji Stanów Zjednoczonych i sojuszu jako całości - stwierdził minister.
Informacje dotyczące możliwej podróży Joe Bidena przekazała agencja Reutera. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że w Waszyngtonie trwają analizy w sprawie wizyty prezydenta USA w Europie w celu omówienia z sojusznikami sytuacji w Ukrainie i reakcji na agresję Rosji.
Jeden z wariantów zakłada, że Biden spotkałby się 23 marca z przywódcami państw NATO w Brukseli. Następnie przywódca Stanów Zjednoczonych miałby się udać do Polski - wskazał anonimowo urzędnik amerykańskiej administracji.
Pojawiające się doniesienia skomentował we wtorek minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. - Konkretnych informacji nie ma, ale zasadne jest założenie, że jeśli prezydent Biden udaje się do Europy w tym czasie to trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce do zaznaczenia pozycji Stanów Zjednoczonych i sojuszu jako całości, niż najsilniejsze ogniwo wschodniej flanki, jakim jest Polska - powiedział szef MSZ podczas wizyty w Nowym Jorku.
Podkreślił, że podróż Joe Bidena do Polski "wydaje się bardzo prawdopodobna".
Zobacz też: Chcą nastawić Polaków przeciwko uchodźcom? "Pojawiają się wrzutki"
Kaczyński i Morawiecki w Kijowie. Rau: decyzja była starannie przemyślana
Wojna w Ukrainie trwa już 20. dzień. Do Kijowa udali się we wtorek premier Mateusz Morawiecki i wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński. Polska delegacja spotka się tam z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem.
Zbigniew Rau zapewnił, że "była to decyzja starannie przemyślana, nie tylko w kategoriach logistyki i bezpieczeństwa, ale też historycznie, geopolitycznie, politycznie". - Co bardzo ważne, wynika ona z naszego polskiego doświadczenia, z naszej szczególnej wrażliwości i naszego fundamentalnego interesu, powiedziałbym interesu egzystencjalnego - tłumaczył minister spraw zagranicznych.
O podróży szefa polskiego rządu i wicepremiera ds. bezpieczeństwa porozmawialiśmy z Janem Piekło, byłym ambasadorem w Kijowie. - To ruch bardzo potrzebny. To ruch, na który do tej pory nie potrafili się zdobyć przywódcy zachodniej Europy, również szefowie Komisji Europejskiej. To pokazanie, jak powinniśmy się zachować wobec wojny w Ukrainie - zaznacza dyplomata w rozmowie z Wirtualną Polska.
Przeczytaj również: