"Białoruskie służby zwiększają aktywność w Polsce". Co wiadomo o napaści na znanego naukowca?

Policja nie podaje nowych ustaleń ze sprawy napaści na prof. Jana Malickiego, dyrektora Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Jednak białoruska opozycja wiąże zdarzenie z nasileniem aktywności służb reżimu Łukaszenki. Naukowiec prowadził kluczowy dla opozycji program stypendialny, kierowany do białoruskich studentów.

Prof. Jan Malicki ze Studium Europy Wschodniej UW
Prof. Jan Malicki ze Studium Europy Wschodniej UW
Źródło zdjęć: © East News | Pawel Wodzynski
Tomasz Molga

- Sądzę, że około 80 procent aktywności służb Łukaszenki jest skierowanych przeciwko nam, czyli jego opozycji w Polsce. Prof. Malicki prowadzi program stypendialny dla białoruskich studentów, dający im wykształcenie i przygotowujący do demokratycznych przemian Białorusi. To dla nas bardzo ważne, dlatego oceniamy, że atak mógł być dziełem służb - mówi WP Paweł Łatuszka, jeden liderów białoruskiej opozycji i wicepremier w Zjednoczonym Gabinecie Przejściowym Białorusi.

W ubiegłym tygodniu szef Studium Europy Wschodniej UW prof. Jan Malicki został pobity w centrum Warszawy. Jak podali współpracownicy naukowca, trafił on do szpitala. Ostatnio napisał znajomym wiadomości, że dochodzi do siebie.

Jak doszło do ataku? Po spotkaniu ze współpracownikami Jan Malicki przechodził przez Park Kazimierzowski (centrum stolicy, w pobliżu Uniwersytetu Warszawskiego i Pałacu Prezydenckiego). Podeszło do niego dwóch mężczyzn ubranych podobnie jak strażnicy miejscy. Mężczyźni ci najpierw spytali o nazwisko, a potem posypały się ciosy. Według współpracowników naukowca i przedstawicieli białoruskiej opozycji atak nie był przypadkowy, ponieważ napastnicy upewnili się, z kim mają do czynienia. Jan Malicki jest hospitalizowany - ma objawy wstrząśnienia mózgu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Atak w centrum Warszawy. Co wiadomo o sprawcach?

- Odebraliśmy relację od pokrzywdzonego. W ścisłej współpracy z prokuraturą prowadzimy czynności sprawdzające, jednak na tym etapie nie chcemy przekazywać nic więcej - powiedział Wirtualnej Polsce mł. asp. Jakub Pacyniak, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa I. Dodał, że policja nie chce spekulować, na ile napad, mógł być związany z pracą ofiary.

Studium Europy Wschodniej UW obsługuje program stypendialny im. Konstantego Kalinowskiego, skierowany do białoruskich studentów, którzy uciekli przed prześladowaniami reżimu Alaksandra Łukaszenki. Rosyjska i białoruska propaganda twierdzi, że w Polsce szkoleni są "ekstremiści w celu siłowego przejęcia władzy na Białorusi".

Białoruskie służby zwiększają aktywność. Chodzi o wybory

- Łukaszenka nie może ścierpieć, że przygotowujemy się na scenariusz jego upadku i w konsekwencji przejęcia władzy w kraju. Wobec opozycji nasilają się ostatnio groźby przekazywane komunikatorami, oni potrafią śledzić nas w Polsce, są próby namówienia do współpracy, szykany polegające na zatrzymaniach członków rodzin na Białorusi - mówi dalej Paweł Łatuszka.

- Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że będą działać coraz ostrzej. Przed służbami zostały postawione zadania i cele - podkreśla.

Niedawno informowaliśmy, że sam Łatuszka miał stać się celem zamachu. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Prokuratura Krajowa w Łodzi prowadzą śledztwo w sprawie zlecenia "ustalonej osobie" politycznego mordu przez agenta białoruskich służb specjalnych. Paweł Łatuszka nie zdawał sobie sprawy z przygotowań do zamachu, do czasu, gdy w kwietniu 2024 roku został powiadomiony przez polskie służby i złożył zeznania jako osoba pokrzywdzona.

Białoruska opozycja wiąże wzrost aktywności służb w Polsce z przygotowaniami do kolejnych wyborów prezydenckich na Białorusi. Mają się one odbyć 26 stycznia 2025 roku. Alaksandr Łukaszenka zamierza rywalizować na tle kilkorga zarejestrowanych 23 grudnia kandydatów. Kampania wyborcza została zaplanowana na dni od 1 do 25 stycznia.

10 września na spotkaniu ze swoimi urzędnikami, w tym z szefem KGB, dyktator ogłosił: - Jeśli oponenci chcą przewrócić kraj, powinni przyjść i walczyć w wyborach prezydenckich, wyjaśnić ludziom swoje antybiałoruskie stanowisko. Bez ulicy, bez broni, bez karabinów maszynowych i bez sankcji. Muszą przyjść i wyjaśnić, dlaczego tak bardzo zależy im na Białorusi. Dlaczego planujecie zbrojną inwazję na terytorium Białorusi - oskarżał Łukaszenka.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie