Łukaszenka uderzył w Helsinki. "Finowie uciekają"
Alaksandr Łukaszenka grozi przejęciem i upaństwowieniem zachodnich firm działających na Białorusi. Według niego Mińsk nie potrzebuje już inwestorów z sąsiednich państw. Zapowiedział jednak, że nie dopuści do sprzedawania i odpływu biznesów z zagranicznym kapitałem, tylko po prostu je przejmie.
Groźbami białoruskiego dyktatora zaniepokoili się Finowie. Jak napisała gazeta "Iltalehti", Łukaszenka, komentując gospodarcze sprawy Białorusi, skoncentrował się głównie na litewskich i fińskich firmach, które jeszcze niedawno rozwijały swój biznes w rządzonym przez dyktatora kraju. - Żebym już nie widział tu waszych Litwinów, Finów i tak dalej. Wiemy, jak weszli. Słyszę - nie chcę wymieniać nazw firm - że część odeszła, Finowie i Litwini uciekają i szukają sposobów na sprzedaż firmy zamiast jej zamykania. Powinni wiedzieć: nikt nie będzie sprzedawał niczego z kapitałem zagranicznym, to będzie znacjonalizowane - powiedział Łukaszenka.
Ostrzegł tych, którzy chcieliby spieniężyć swoje aktywa i odzyskać pieniądze zainwestowane w zagraniczne biznesy, zaznaczając, że nikomu nie uda się wycofać z Mińska bez strat. "Porzucenie wszystkiego" w chwili wybuchu wojny w Ukrainie będzie skutkowało teraz "znacjonalizowaniem", czyli przejęciem zagranicznych majątków przez państwo białoruskie.
Białoruski dyktator grozi zachodnim biznesom. "To będzie znacjonalizowane"
Już w lipcu rząd Białorusi opublikował listę 190 firm działających w różnych sektorach gospodarki republiki. Inwestorom z nieprzyjaznych krajów zabroniono zbywania akcji i udziałów tych spółek. Później lista nieco się poszerzyła. W listopadzie rozszerzono restrykcje na osoby prawne i osoby fizyczne spoza Białorusi, szczególnie z krajów uznanych za wrogie. Wprowadzony został zakaz reorganizacji biznesu i rezygnacji z działalności.
Zagraniczny kapitał wycofywał się z Mińska już od lata 2020 roku, po tym jak stosunki między Białorusią a krajami zachodnimi gwałtownie pogorszyły się po sfałszowanych wyborach prezydenckich. Po fali protestów obywatelskich i brutalnym ich tłumieniu reżim został oskarżony o łamanie praw człowieka. Kraje zachodnie stopniowo nakładały sankcje na białoruskich urzędników i przedsiębiorstwa. Kolejna fala rozszerzenia zachodnich sankcji wobec Białorusi nastąpiła po wsparciu Łukaszenki dla rosyjskiej wojskowej operacji specjalnej w Ukrainie. Biznesmeni, którzy zdecydowali się pozostać i prowadzić dalej działalność w państwie dyktatury, mogą teraz stracić zainwestowane środki.