Białoruś: wspominając Jana Piwnika - "Ponurego"
Kwatera żołnierzy AK na cmentarzu w Wawiórce (fot. T. Zaleska)
Imię Jana Piwnika "Ponurego" pozostaje w pamięci symbolem męstwa i waleczności. W rocznicę jego śmierci, 16 czerwca br., delegacja w składzie: Konsul Generalny RP w Grodnie Sylwester Szostak, przedstawiciele Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB - prezes Eugeniusz Gałkiewicz oraz Marian Łozowicki i Tadeusz Cydzik, odwiedziła miejsca pamięci związane z imieniem "Ponurego" na Grodzieńszczyźnie.
27.06.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aktywność konsulatu polskiego w odnalezieniu i opiece nad miejscami pamięci narodowej na Grodzieńszczyźnie jest wielka. Cztery lata temu w święto zmarłych odwiedzono 20 miejsc pamięci i ta liczba z każdym rokiem się zwiększa. W organizowaniu podobnych uroczystości pomaga Związek Polaków na Białorusi: zaprasza ludzi, młodzież, harcerzy.
- W tym roku, w rocznicę śmierci "Ponurego", pojechaliśmy do jego pomnika w Jewłaszach, gdzie zginął w walce z Niemcami - mówi Sylwester Szostak. - Odwiedziliśmy także Szczuczyn, gdzie w Domu Polskim jest tablica poświęcona Janowi Piwnikowi. Na cmentarzu w Wawiórce znajduje się kwatera partyzancka, gdzie zostali pochowani żołnierze sławnego dowódcy partyzanckiego, złożyliśmy tam kwiaty i zapaliliśmy znicze.
Następnie cała grupa pojechała do Lidy, gdzie w Domu Polskim odbyło się spotkanie z miejscowymi kombatantami. Niestety, nie udało się zorganizować dla kombatantów i żołnierzy "Ponurego" wycieczki w Góry Świętokrzyskie, na mogiłę Jana Piwnika, gdzie został pochowany po ekshumacji, wraz ze swoimi żołnierzami kieleckimi.
-Dla akowców "Ponury" jest symbolem bardzo dzielnego i śmiałego dowódcy, który odnosił w wielu walkach zwycięstwa. O tym prawdziwym bohaterze musimy pamiętać i opowiadać naszemu młodemu pokoleniu - mówi Eugeniusz Gałkiewicz.
Szlak wojenny Jana Piwnika nie był łatwy: walka w Wojsku Polskim we wrześniu 1939r., w kampanii francuskiej w 1940r., szeregach cichociemnych i dowództwo drugim odcinkiem "Wachlarza", ucieczka z niemieckiego więzienia i dowództwo oddziałami dywersyjnymi Radomsko-Kielec-kiego Okręgu AK... Z Gór Świętokrzyskich został przerzucony na Grodzieńszczyznę, gdzie staje się wodzem i najlepszym partyzantem VII Batalionu 77 PP Okręgu AK Nowogródek. Batalion skutecznie przeprowadzał liczne akcje zbrojne, jak na przykład likwidacja posterunku żandarmerii w Wasiliszkach czy atak i zasadzka pod Szczuczynem. Walka pod Jewłaszami (rejon szczuczyński) 16 czerwca 1944r. dla majora Jana Piwnika i kilkunastu jego towarzyszy była ostatnią. Śmiertelnie ranny zdołał powiedzieć: "Pozdrówcie ode mnie Góry Świętokrzyskie...".
Na pogrzebie sławnego bohatera w Wawiórce zebrało się około 3 tys. ludzi. Groby akowców na tym cmentarzu zawsze są uporządkowane, dbają o nie mieszkańcy okolic.
Szczątki Jana Piwnika ekshumowano i wywieziono do jego rodzinnych stron, do Polski. Na miejscu ostatniej walki w 1997r. wzniesiono pomnik. (Tatiana Zaleska/pr)