Białoruś. Więzień polityczny wbił sobie długopis w szyję. Zrobił to na sali sądowej
Sciapan Łatypau, białoruski więzień polityczny próbował popełnić samobójstwo w czasie procesu. Na sali sądowej w Mińsku opozycjonista wbił sobie długopis w szyję. Nieprzytomnego mężczyznę zabrała karetka.
Według informacji, które pojawiają się w białoruskich niezależnych mediach, Sciapan Łatypau podjął próbę samobójczą, znajdując się w zamkniętej klatce. Mężczyzna wszedł na ławkę i wbił sobie długopis w szyję.
Portal Nasza Niwa podał ponadto, że konwojent początkowo nie mógł otworzyć klatki, co opóźniło udzielenie opozycjoniście pomocy. Trzymanie oskarżonych w procesach politycznych pod kluczem na salach sądowych jest na Białorusi nagminną praktyką.
Nieprzytomnego mężczyznę zabrała karetka. Został on przetransportowany do jednego z mińskich szpitali.
Proces polityczny
Wtorek był pierwszym dniem procesu Sciapana Łatypaua, który został uznany przez obrońców praw człowieka za więźnia politycznego. Białorusin ma postawionych kilka zarzutów karnych.
Świadkowie relacjonują, że opozycjonistę do tego czynu miały sprowokować wcześniejsze słowa funkcjonariuszy z wydziału ds. walki z przestępczością. Służby miały mu grozić, że jeśli nie przyzna się do winy, to sprawy karne zostaną wytoczone również jego bliskim - poinformowało centrum praw człowieka Wiasna.
Jeszcze przed rozpoczęciem procesu jego ojciec powiedział Wiasnie, że od początku kwietnia syn był przetrzymywany w karcerze razem z osobami psychicznie chorymi. Sam Łatypau powiedział w sądzie, że przez 51 dni siedział w celi z aresztowanymi współpracującymi z administracją aresztu, którzy się nad nim znęcali.
Polityczne zarzuty
Sciapan Łatypau to mieszkaniec słynnego Placu Przemian w Mińsku - niewielkiego osiedlowego podwórka, którego mieszkańcy byli aktywni w czasie białoruskich protestów. W listopadzie ub.r. został tam na śmierć pobity opozycyjny aktywista Raman Bandarenka.
Do zatrzymania Łatypaua doszło we wrześniu ubiegłego roku. Władze zarzucają mu m.in. organizację działań poważnie naruszających porządek publiczny, stawianie oporu funkcjonariuszowi i oszustwo. Mężczyzna twierdzi jednak, że jest niewinny.
Źródło: PAP/Belsat TV