Białoruś oskarża Polskę. "W sabotażu na A‑50 miały pomagać polskie służby"

Komitet Bezpieczeństwa Państwowego Białorusi ogłosił, że uważa za bardzo prawdopodobne, że polskie służby specjalne stoją za akcją sabotażu na lotnisku Maczuliszcze, w której uszkodzono rosyjski samolot A-50. O czyn oskarżony jest obywatel z rosyjskim i ukraińskim paszportem, ale zgodnie z linią Mińska - zaangażowani mieli być także Polacy. Oskarżenia pod adresem Warszawy, to propaganda sterowana z Moskwy.

Do akcji sabotażowej doszło na lotnisku Maczuliszcze 26 lutego
Do akcji sabotażowej doszło na lotnisku Maczuliszcze 26 lutego
Źródło zdjęć: © Twitter

10.03.2023 | aktual.: 10.03.2023 11:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wiele informacji, które podają rosyjskie i białoruskie media czy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

O aresztowaniu terrorysty ukraińskich służb specjalnych i ponad 20 jego wspólników, którzy brali udział w sabotażu przeciwko rosyjskiemu samolotowi AWACS A-50 na lotnisku Maczuliszcze pod Mińskiem pod koniec lutego poinformował we wtorek Ałeksandr Łukaszenka. Według dyktatora sabotażysta Nikolaj Szwec był szkolony przez przedstawicieli ukraińskich służb specjalnych. Teraz - według Mińska - okazuje się, że pomagali mu również Polacy.

Białoruskie KGB poinformowało, że oskarżony o terroryzm Szwec przyznaje się do winy, współpracuje ze śledczymi i ujawnia coraz więcej szczegółów. Przed akcją sabotażową miał być szkolony z m.in. obsługi dronów.

Łukaszenka ogłosił, że zamach bombowy był nieudany. Samolot A-50 nie został w wyniku eksplozji podłożonego ładunku poważnie uszkodzony.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak doniosła w piątek rosyjska agencja RIA Nowosti, z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że w tę akcję zaangażowane były także służby specjalne Polski. - Świadczy o tym fakt, że kilka osób spośród tzw. zbiegów przebywa obecnie na terenie Polski. Osoby te są zaangażowane w kanały organizacji dostaw broni rażenia, dronów na terytorium Republiki Białoruś, zapewnienie wjazdu terrorysty na terytorium Republiki Białoruś, przygotowanie i realizację tras jego ewakuacji - powiedział oficer operacyjny KGB na antenie kanału Białoruś 1.

Białoruś oskarża Polskę. W sabotażu na A-50 miały pomagać polskie służby

Mężczyzna miał przyznać, że podczas pobytu na Białorusi w celu przeprowadzenia sabotażu codziennie kontaktował się ze swoim kontaktem z SBU, który przygotowywał go do wysadzenia rosyjskiego samolotu A-50. Do próby zniszczenia maszyny użyte zostały dwa drony.

Nagranie z przebiegu operacji, wykonane najprawdopodobniej przez sprawców, zamieścił na Twitterze Anton Geraszczenko, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy. Dron towarzyszył maszynie, a następnie wylądował na kadłubie. Chwilę później nastąpiła eksplozja.

A-50, który był celem sabotażu, to jednostka rosyjska. Pełni zadania wywiadowcze i służy do wczesnego ostrzegania.

Oskarżenie Polski o współudział w zamachu jest planowym działaniem Moskwy i Mińska. Wskazywanie Polski jako kraju terroryzmu jest kolejnym elementem kampanii odwetowej Kremla za wspieranie obrońców Ukrainy. Michał Marek, badacz rosyjskich działań dezinformacyjnych w mediach społecznościowych zamieścił wpis, w którym komentuje informacje o współudziale Polaków w wydarzenia na białoruskim lotnisku.

"Coraz wyraźniej przejawia się również wątek kreujący Polskę na państwo 'wspierające terroryzm'. Ponownie jesteśmy czynnikiem 'niszczącym pokój', któremu 'musi' przeciwstawiać się rosyjskie społeczeństwo - oswajanie RU społeczeństwa z wojną, która będzie stanem permanentnym" - napisał Michał Marek.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
bialoruśpropagandareżim