Białoruś. "FAZ" za sankcjami. "UE powinna zwołać specjalny szczyt"
Komentator "Frankfurter Allgemeine Zeitung" popiera apel Polski o specjalny szczyt UE w sprawie wydarzeń na Białorusi. Niemiecki publicysta opowiada się również za sankcjami dla Mińska.
Niemiecki dziennik ocenia, że brutalne sceny w Mińsku oznaczają "dramatyczne wypowiedzenie milczącej umowy społecznej, będącej jednym z dwóch filarów, na których od ćwierćwiecza opiera się władza Aleksandra Łukaszenki nad Białorusią".
"Gdy w 1994 roku Łukaszenka doszedł do władzy, jego obietnicą był powrót do utraconego względnego bezpieczeństwa socjalnego Związku Sowieckiego. W rzeczywistości w drugiej połowie lat 90. problemy socjalne na Białorusi nie były tak ostre, jak w Rosji czy na Ukrainie. Dlatego poparcie dla Łukaszenki topniało powoli. Potrzeba było dziesięciu lat gospodarczego zastoju i cynicznego lekceważenia pandemii koronawirusa przez Łukaszenkę jako 'psychozy', aby rozproszone niezadowolenie przekształciło się w protesty" - ocenia autor komentarza Reihard Veser.
Przemoc potwierdza wyborczą klęskę
Publicysta dodaje, że drugim filarem władzy Łukaszenki od początku była przemoc, po którą sięgnął zaraz po zwycięstwie wyborczym w 1994 roku.
"Przez wszystkie lata jego rządów obowiązywała prosta reguła: im większy opór, tym większą przemoc stosował Łukaszenko. Skala przemocy, którą obserwujemy w tych dniach, jest pośrednim potwierdzeniem jego porażki wyborczej" - ocenia.
Zdaniem Vesera wątpliwe jest jednak to, czy będzie to oznaczać również koniec panowania Łukaszenki, bo siły bezpieczeństwa pozostają po jego stronie.
Jak twierdzi komentator "FAZ", to, że Łukaszenka może opierać swoją władzę już tylko na jawnej przemocy, czyni go jeszcze bardziej zależnym od Rosji.
"Łukaszenka był przy tym zawsze trudnym sojusznikiem dla Putina. Osiągnął mistrzostwo w unikaniu spełniania jego żądań, a czasem nawet w nabieraniu go. Teraz będzie z tym koniec" - stwierdza Veser, wskazując, że w telegramie z gratulacjami dla Łukaszenki Putin sformułował dyplomatycznie szereg żądań, na przykład podkreślając znaczenie współpracy wojskowej.
Białoruś. Ograniczone możliwości UE
"Białoruski władca uparcie bronił się ostatnio przed życzeniem Putina w sprawie bazy wojskowej a Białorusi. Trudności Łukaszenki z jego własnym narodem zwiększają prawdopodobieństwo, że siły Rosji na trwale przysuną się bliżej NATO" - ocenia autor.
W jego opinii, Łukaszenka posługiwał się UE w swojej grze z Kremlem. Unia "zawsze wychodziła mu naprzeciw, gdy z Mińska płynęły sygnały zainteresowania lepszymi stosunkami".
"Symboliczne akty łaski, jak uwolnienie pojedynczych więźniów politycznych, które nic nie kosztowały reżimu, były ochoczo interpretowane jako sygnały otwarcia. W 2016 roku UE uchyliła wprowadzone w związku z łamaniem praw człowieka sankcje wobec Białorusi, chociaż nie dostała nic w zamian" - przypomina "FAZ".
"Teraz UE nie ma środków, aby powstrzymać przemoc reżimu wobec własnego narodu. Ale może zrobić coś, aby w przyszłości wzmocnić swoja wiarygodność nie tylko w oczach demokratów na Białorusi, ale w całej Europie Wschodniej: zwołać zaproponowany przez Polskę szczyt i szybko wprowadzić sankcje, które zabolą reżim" - podsumowuje dziennikarz "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Autor: Anna Widzyk