Rosjanie chcieli uciec przed wodą. "Nikomu się nie udało"
Ukraiński oficer Andrij Pidlisny ujawnił, że wskutek zniszczenia zapory w Nowej Kachowce zginęło wielu rosyjskich żołnierzy. Wojskowy podkreślił też, że "nie uprzedzono ich, by zachować akcję w tajemnicy".
Oddział Pidlisnego obserwował działania Rosjan za pomocą dronów na okupowanym lewym brzegu Dniepru.
Po wysadzeniu zapory rosyjscy żołnierze próbowali uciec przed wodą. - Nikomu się to nie udało - wskazał ukraiński wojskowy w rozmowie z CNN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według niego zapora na Dnieprze została wysadzona przez kremlowskie oddziały celowo. Najeźdźcy zrobili to, by uniemożliwić przyszłą ukraińską ofensywę.
- Ponieważ jednak okupowany lewy brzeg rzeki jest położony niżej, woda osiągnęła wyższy poziom niż na prawym brzegu, gdzie stacjonują siły ukraińskie - wyjaśnił Pidlisnyj.
Zniszczenie zapory w Nowej Kachowce
Zapora na Dnieprze w Nowej Kachowce została wysadzona w nocy z poniedziałku na wtorek. Znajdująca się w tym miejscu hydroelektrownia została całkowicie zniszczona.
Woda zalała dziesiątki okolicznych osad. Wciąż trwa ewakuacja ludności cywilnej z zachodniej, kontrolowanej przez władze w Kijowie części obwodu chersońskiego.
Większość zalanych obszarów znajduje się obecnie pod kontrolą rosyjskich najeźdźców. Okupanci nie udzielają pomocy Ukraińcom na zajętych terenach i nie ewakuują ludności z zatopionych wsi i miasteczek.
Przez zniszczenie zapory spada poziom wody w Zbiorniku Kachowskim, który zasila wodą duże obszary południowej Ukrainy, w tym okupowany przez Rosjan Krym, i chłodzi kontrolowaną również przez okupantów Zaporoską Elektrownię Atomową w Enerhodarze.