"Bezwględnie". Ekspert ocenia ruch Rutkowskiego ws. Grzegorza Borysa
Detektyw celebryta Krzysztof Rutkowski zaoferował wysoką nagrodę pieniężną za schwytanie Grzegorza Borysa. Jak takie sytuacje wpływają na pracę policji? - Bezwzględnie przeszkadzają. Policjanci koncentrują, nawet nieświadomie, uwagę na osobach, które pojawiają się w rejonie poszukiwań. To dekoncentruje samych policjantów i wpływa bardzo negatywnie na porządek w prowadzeniu czynności. Pan Rutkowski bardziej miesza niż pomaga. Wyznaczenie nagrody nic nie daje. Podejrzewam, że osoby, które znają sprawę, nie chciałyby niczego ukrywać i pomagać zabójcy. Nagroda niewiele pomaga, wręcz mobilizuje osoby, które twierdzą, że są w stanie podołać zadaniu i samemu znaleźć poszukiwanego - komentował w programie "Newsroom WP" były policjant Andrzej Mroczek. - Każdy rozsądny człowiek, który interesuje się survivalem, powinien mieć świadomość, że priorytetem są działania służb. Nie można wchodzić w kolizję, by uniemożliwiać im prawidłowe działania. Chciałbym zwrócić uwagę na pierwsze dni poszukiwań. Była wtedy bardzo silna mobilizacja w służbach. Z kolejnym dniem morale słabło, a dwa tygodnie to dużo. Jest uśpiona czujność, a to czynnik negatywny. Policjanci mogą coś przeoczyć lub nie być przygotowani w danej chwili na bezpośrednie działanie z chwilą, kiedy spotkaliby na swojej drodze tego mężczyznę - dodał ekspert Collegium Civitas.