Trwa ładowanie...

"Bestia" skazana na dożywocie. Nawet sędzia nie miał złudzeń: nie dostrzega w ludzkim życiu jakiejkolwiek wartości

Koniec głośnego procesu za zabójstwo czterech osób. Mariusz B. został skazany na najwyższy wymiar kary. O przedterminowe zwolnienie może się ubiegać po 40 latach. Szokują kulis jego zabójstw.

"Bestia" skazana na dożywocie. Nawet sędzia nie miał złudzeń: nie dostrzega w ludzkim życiu jakiejkolwiek wartościŹródło: PAP, fot: Marcin Obara
d3fk7jj
d3fk7jj

To był jeden z najbardziej intrygujących procesów ostatnich lat. Mężczyzna został uznany winnym zabójstwa czterech osób. Chodzi o męża i córkę swojej kochanki, uczestnika kursu tańca, który z nią tańczył oraz księdza, który miał molestować skazanego.

Nie odnaleziono żadnego ciała, ale zgromadzono niezbite dowody. Chodzi o bilingi połączeń, zapisy monitoringu, zeznania przyjaciół i rodzin ofiar. A także opinie: psychologiczną i osmologiczną.

Sędzia nie miał złudzeń. "Oskarżony rozsmakował się w tym, co robi"

Mężczyzna, oprócz dożywocia, stracił prawa publiczne na 10 lat. Musi też zapłacić po 25 tys. zł zadośćuczynienia dla trojga bliskich ofiar. Na karę sześciu lat więzienia został natomiast skazany Krzysztof R., oskarżony o pomoc Mariuszowi B.

d3fk7jj

- Może jest to lekką przesadą, ale nasuwa się wrażenie, jakby oskarżony rozsmakował się w tym, co robi - powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Igor Tuleya.

Dodał, że "mamy do czynienia z osobą, która całkowicie lekceważy obowiązujący porządek prawny i moralny, nie dostrzega w ludzkim życiu jakiejkolwiek wartości; nic nie wskazuje na wyrzuty sumienia".

Szokujące kulisy zabójstw. Oto historia morderstw Mariusza B.

Mariusz B. poznał małżeństwo Małgorzatę i Zbigniewa D. jako ministrant i u nich zamieszkał. Zdaniem sądu "doszło do swoistego trójkąta". Potem kobieta odeszła od męża i zamieszkała z B., który został ojcem jej drugiej córki.

W kwietniu 2006 r. B. uprowadził Zbigniewa D. i zmusił go do podpisania wartej 2 mln zł polisy ubezpieczeniowej na rzecz żony. Kilka dni później miał ponownie uprowadzić D. i jego 18-letnią córkę Aleksandrę oraz udusić ich w okolicach Pułtuska.

Najsłynniejszy polski detektyw. Zobacz wideo

Motywem zbrodni miało być "skumulowanie się negatywnych emocji B. wobec patologicznego układu".

Z kolei 55-letni Henryk S. zginął, bo B. był zazdrosny i "odczuwał zagrożenie" z powodu wspólnych tańców z Małgorzatą D. Zmusił on go przed śmiercią do podania numerów PIN kart bankomatowych oraz próbował wyłudzić od jego rodziny 50 tys. zł.

Zabójstwo ks. Piotra S. nastąpiło zaś z motywacji "odwetu za wykorzystanie seksualne".

d3fk7jj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3fk7jj
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj