Berlin o krok od zaskakującej decyzji. Uderzyłaby w niektórych Izraelczyków

Od ponad dwóch miesięcy oczy całego świata zwrócone są na wojnę w Strefie Gazy, ale okupowany Zachodni Brzeg Jordanu także stał się miejscem krwawych starć między Izraelczykami i Palestyńczykami. "Coraz częściej pojawiają się doniesienia o przemocy stosowanej przez izraelskich osadników wobec Palestyńczyków" - podkreśla "Die Zeit".

- Stany Zjednoczone konsekwentnie sprzeciwiają się działaniom podważającym stabilność na Zachodnim Brzegu, w tym atakom izraelskich osadników na Palestyńczyków i atakom Palestyńczyków na Izraelczyków - ogłosił kilka dni temu sekretarz stanu USA Antony Blinken, zapowiadając sankcje wizowe wobec ekstremistów i członków ich rodzin.

Za wprowadzeniem podobnych restrykcji opowiadają się również m.in. Francja czy Niemcy. "Paryż przyłącza się do Waszyngtonu i także mówi o zakazach wjazdu dla osadników ekstremistycznych, ale także o zamrożeniu aktywów. Według MSZ rząd w Paryżu rozważa podjęcie kroków na szczeblu krajowym i europejskim" - wskazuje niemiecki tygodnik. Jak dodaje, podobne głosy słychać również z Berlina.

Szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock przyznała, że z zadowoleniem przyjmują doniesienia o wprowadzeniu przez USA ograniczeń wjazdu. - Naszym zdaniem ważne jest, aby tę debatę przyspieszyć także na szczeblu europejskim. Nieustannie wzywamy Izrael, aby chronił Palestyńczyków przed działalnością ekstremistycznych osadników - dodała.

Niemcy rozważają wprowadzenie analogicznych restrykcji dla izraelskich osadników. Anna Lührmann - minister stanu ds. Europy w Federalnym Ministerstwie Spraw Zagranicznych - potwierdziła w rozmowie z niemiecką prasą, że trwają prace nad tym, aby "położyć kres przemocy ze strony ekstremistycznych osadników wobec Palestyńczyków".

Źródło: "Die Zeit", "Bild"