Benin: zapomniane imperium
Jedna z dahomejskich ozdób
Na pierwszy rzut oka Abomey w zachodnio-afrykańskim Beninie jest spokojnym, prowincjonalnym miasteczkiem, otoczonym zielenią tropikalnych lasów, bez śladów znaczącej przeszłości. Pozory jednak mylą.
Niegdyś mieścina ta była stolicą jednego z potężniejszych królestw zachodniej Afryki - Dahomeju. Wciąż znajduje się tam królewski pałac, odzwierciedlający jednak zaledwie cień dawnej przeszłości imperium.
Znacznie więcej świadectw kryje się w ruinach dawnej stolicy oraz dwóch odbudowanych kompleksach pałacowych.
Dahomej powstał około roku 1620. Przez dwa wieki królestwo kwitło, nim w XIX w. zostało podbite przez Francuzów.
Swoją sławę zawdzięcza m.in. armii 6000 amazonek, które w bitwie przerażały najodważniejszych mężczyzn, a także ofiarom z ludzi. Królestwo znane było również ze sprzedaży jeńców wojennych europejskim handlarzom niewolników. Z Dahomeju nieszczęśnicy ci trafiali na Karaiby i Ameryki południowej, przywożąc z sobą kulturę, która następnie rozkwitła w postaci muzyki, tańca, malarstwa, literatury i kultu wudu.
Każdy z 12 królów, którzy rządzili krajem w ciągu 200 lat jego istnienia, wybudował odrębny zespół pałacowy, w którym tętniło życie dworskie, porównywalne z życiem Wersalu. Z 12 kompleksów udało się odrestaurować jedynie 2, które zostały zaliczone przez UNESCO do kulturowego dziedzictwa ludzkości.
Królewskie tradycje Abomey przetrwały do dziś. W nowym pałacu wciąż mieszka monarcha, a na jego część odbywają się uroczystości. (ajg)