"Będzie nota dyplomatyczna". Kaczyński zapowiada ruch
Jarosław Kaczyński jest na Podkarpaciu. Prezes PiS najpierw spotkał się z mieszkańcami Mielca, a następnie odwiedził Stalową Wolę. - Żadne państwo nie puściłoby czegoś takiego płazem - mówił polityk, komentując sprawę reparacji od Niemiec dla Polski za II wojnę światową. Głos ze sceny zabrał też prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny, który zaatakował Donalda Tuska.
Spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim zorganizowano w Szkole Podstawowej nr 3 im. Bohaterów Westerplatte w Stalowej Woli. Lider Zjednoczonej Prawicy swoje wystąpienie rozpoczął od przedstawiania wyzwań, przed jakimi stoi dziś Polska.
- Takim wyzwaniem jest wojna w Ukrainie. Innym wyzwaniem jest też to wyzwanie z Zachodu, z Unii Europejskiej. Te wszystkie prześladowania, które teraz cierpimy, tak należy rozumieć. Naszym zadaniem jest na te wyzwania skutecznie odpowiedzieć - mówił prezes PiS.
Podkreślił, że celem polskiego rządu jest uczynienie Polski "silną, dostatnią, rozwiniętą gospodarczo". - Tak wygląda państwo poważne, które potrafi odpowiadać na wyzwania - wyjaśnił były premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Może z głodu nie umrę". Emerytka szczera do bólu, uderza w PiS
Kaczyński atakuje PO: to jest partia niemiecka
Kaczyński poruszył też kwestię reparacji dla Polski od Niemiec za II wojnę światową. - To jest sprawa, którą stawiamy nie dlatego, żeby kogoś prześladować, tylko dlatego, że jesteśmy poważnym państwem. Żadne państwo nie puściłoby czegoś takiego płazem. Zapłacono wszystkim, 70 państwom, a Polsce nie - przekonywał lider PiS.
Zapowiedział, że niedługo w tej sprawie "będzie nota dyplomatyczna". - I Niemcy to odrzucą. Usłyszałem od szefa CDU, że żaden rząd niemiecki niczego takiego nie zrobi, ale zamiast tego możemy uczestniczyć we wspólnych przedsięwzięciach - powiedział Jarosław Kaczyński.
Dodał, że sprawa reparacji "nie jest do załatwienia szybko". - Ja nie wiem, czy ja, moje pokolenie w ogóle tego dożyje, ale to nie znaczy, że mamy z tego zrezygnować - zaznaczył szef PiS.
Zaatakował też opozycję i Platformę Obywatelską. - Początkowa reakcja opozycji totalnej była negatywna, że nam się pieniądze nie należą. Później słyszeliśmy zmianę zdania. To jest partia niemiecka i będą grali tak, żeby nie pokazać drwiny z własnego narodu - stwierdził Kaczyński, podkreślając, że "partia niemiecka chce po prostu zdegradować Polskę". - Nie możemy dopuścić do zwycięstwa opozycji w wyborach parlamentarnych, możemy wygrać - dodał były premier.
Wspomniał też o wstrzymanych środkach z Krajowego Planu Odbudowy, uderzając po raz kolejny w Unię Europejską. - Nie będziemy dalej szli tą drogą, którą nam próbują narzucić. Będziemy dalej żądali tego, żeby w UE przestrzegali prawa i praworządności, żebyśmy uzyskali środki z KPO. (…) Jestem przekonany, że te pieniądze jednak będą - ocenił szef partii rządzącej.
"Szukamy różnych metod". Kaczyński o inflacji
Lider Zjednoczonej Prawicy zabrał następnie głos ws. szalejących cel. - Walka z inflacją - mierzy się z tym cały świat. Rząd PiS także prężnie działa, aby jak najbardziej łagodzić skutki, z którymi boryka się każdy obywatel. Ustalamy niższe ceny oraz obniżamy podatki - przekonywał Kaczyński.
- Czynimy wszystko i mamy możliwości. Opanowaliśmy mechanizm okradania Polski na gigantyczną skalę. Niestety miało to miejsce podczas rządów naszych poprzedników. Dlatego za naszych rządów te pieniądze dla Polski są - mówił polityk, po raz kolejny krytykując Platformę Obywatelską.
- Szukamy różnych metod, aby gospodarstwom domowym oraz obywatelom ulżyć. Mówię to także w kontekście nadchodzącej zimy oraz sezonu grzewczego, który jest przed nami - zapewnił szef PiS.
"Skala Tuska". Śmiech po słowach prezydenta Stalowej Woli
Kaczyński odniósł się także do protestu, jaki miał miejsce w niedzielę w Mielcu podczas jego wystąpienia. - Jak wyjeżdżałem z Mielca, to tam byli tacy specyficzni goście, którzy się pojawiają, krzyczą różne brzydkie wyrazy, mają brzydkie napisy. Jedna pani z napisem "drożyzna" zachowywała się tak, jakby była chwilę przed atakiem padaczki. Dosłownie szalała, coś ją rzucało - powiedział szef PiS.
Zaapelował też do wszystkich działaczy Prawa i Sprawiedliwości o obecność i aktywność w internecie. Zwrócił uwagę, że w dzisiejszych czasach to właśnie w sieci ludzie zdobywają informacje. - Niektórzy zaczynają od przejrzenia pudelka, tam się nie przebijmy, ale jednak większość w inne miejsca zagląda. Są różne portale miejscowe, strony internetowe - wskazał polityk.
Głos zabrał następnie prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny z PiS. - Przeczytałem taką dobrą myśl. Jeżeli temperaturę podajemy w stopniach Celsjusza, jeżeli siłę trzęsienia ziemi podajemy w stopniach Richtera, jeżeli siłę wiatru podajemy w skali Beauforta, to skalę kłamstwa powinniśmy podawać w Tuskach. To jest ta nowa skala, którą powinniśmy wprowadzić do życia publicznego - skala Tuska - stwierdził Nadbereżny, a na sali rozległ się śmiech.
Przeczytaj również: