Będą odszkodowania za pomyłki w identyfikacji zwłok ze Smoleńska? PiS: Są podstawy
Pomyłki przy identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej budzą powszechne oburzenie, a PO płaci sporą polityczną cenę. Wkrótce może się okazać, że cena będzie nie tylko polityczna. Za pomyłki przy pochówku ciał ofiar rodzinom należą się odszkodowania. Tak uważa były pełnomocnik części ofiar, dzisiaj wiceszef MON Bartosz Kownacki.
04.06.2017 | aktual.: 04.06.2017 14:21
Specjaliści na polecenie prokuratury od jesieni zeszłego roku prowadzą ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. W ich trakcie wykazano zamienie ciał, a także przypadki pochowania szczątków kilku osób w jednej trumnie. Z tego powodu Ewa Kopacz, która była wówczas w Moskwie, została wezwana na przesłuchanie. Politycy PiS ostro krytykują PO za zaniechania podczas identyfikacji zwłok.
Okazuje się, że poza konsekwencjami politycznymi mogą być też finansowe, które poniesie Skarb Państwa. - Jako prawnik widzę podstawy do tego, by kierować wnioski o odszkodowania za pomyłki przy pochówkach ofiar katastrofy smoleńskiej - powiedział Bartosz Kownacki w Śniadaniu Radia ZET i Polsat News. To nie tylko poseł PiS, ale także były pełnomocnik części rodzin ofiar w procesie smoleńskim. - Jestem przekonany, że takie wnioski o odszkodowania w najbliższym czasie będą - dodał polityk.
W przeszłości ogromne emocje budziły odszkodowania i rekompensaty dla rodzin ofiar. Opinię publiczną wzburzyła kwota, jakiej domagała się Beata Gosiewska, wdowa po Przemysławie Gosiewskim, która jest posłanką PiS do Parlamentu Europejskiego. Chciała pół miliona złotych, argumentując to małym mieszkaniem. Z oświadczenia majątkowego Gosiewskiej wynika, że w 2015 r. zarobiła ponad 97 tys. euro (czyli około 400 tys. zł). Zadeklarowała też, że na koncie ma prawie 1,4 mln zł i 107 tys. euro (w przeliczeniu około 440 tys. zł) oszczędności oraz papiery wartościowe o wartości blisko 290 tys. zł.