Beata Szydło: polski rząd powinien zwrócić się o międzynarodową komisję
- Polski rząd powinien zwrócić się o powstanie międzynarodowej komisji w sprawie katastrofy smoleńskiej. Dzisiaj nie ma innej drogi - stwierdziła na antenie RMF FM szefowa sztabu kandydata PiS na prezydenta, Beata Szydło.
13.04.2015 | aktual.: 13.04.2015 10:48
Szydło oznajmiła, że "jeżeli polski rząd ma dzisiaj możliwości lobbowania na forach europejskich, to katastrofa smoleńska jest jednym z takich tematów".
Na pytanie, na jakich dowodach komisja miałaby pracować, Szydło powiedziała: - Dzisiaj nie jesteśmy w stanie tego rozstrzygnąć.
Jej zdaniem skandalem jest, że nadal nie ma w Polsce wraku tupolewa. - Od 3 lat jest wybudowany w Mińsku Mazowieckim hangar, który stoi pusty i czeka na wrak - powiedziała.
- Wywieszamy białą flagę i zgadzamy się z tym, żeby Rosja dyktowała nam warunki? Nie zgadzamy się - oznajmiła.
Dodała ponadto, że obarczanie winą pilotów Tu-154 jest "karygodne".
"Nie ma potrzeby, żeby dublować pracę"
Z kolei szef MON Tomasz Siemoniak powiedział na antenie Radia TOK FM o pomyśle międzynarodowej komisji w sprawie katastrofy, że "nie widzi potrzeby, żeby dublować pracę".
- Mamy wystarczające zaplecze techniczne, najlepsi eksperci pracowali dla komisji Millera, teraz pracują dla prokuratury. Doszliśmy do punktu, gdzie kwestionowano by ustalenia komisji międzynarodowej - stwierdził Siemoniak.
Dodał, że sprawa katastrofy jest w centrum polskiego sporu politycznego. - Nie sadzę, by cokolwiek w najbliższym czasie mogło to zmienić - oznajmił. - Za dużo słów padło i doszliśmy do punktu, w którym później kwestionowane będą także ustalenia komisji międzynarodowej - zaznaczył wicepremier.
- Najważniejsza jest pamięć o ofiarach. A poszukiwanie nowych wątków i emocji nie jest w tej sprawie właściwe. Po pięciu latach te emocje powinny być uspokajane. Niestety, mamy kampanię wyborczą. Ale nic nie zapowiada, żeby w najbliższych latach ktokolwiek mógł przekonać tych wierzących w fantastyczne teorie - powiedział minister.
"Pomysł jest czymś niezdecydowanym"
W piątek prezydent Bronisław Komorowski ocenił, że pomysł powołania międzynarodowej komisji ws. katastrofy smoleńskiej - zanim polska prokuratura zakończy śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy - jest "czymś zdecydowanie niestosownym i przedwczesnym".
- Jeśli ktoś chce udowadniać całemu światu, że Polacy sami nie potrafią załatwiać swoich spraw i że muszą mieć doradców, rozjemców i ekspertów zewnętrznych, to ja się mogę tylko temu dziwić. Pomysł, żeby suwerenne państwo sięgało po czynnik zewnętrzny - zanim jeszcze polska prokuratura zakończy śledztwo, wydaje mi się czymś zdecydowanie niestosownym i przedwczesnym - ocenił Komorowski.
Jak podkreślił, "albo się stawia na to, że prokuratura - niezależna od czynników politycznych i władzy - zajmie w tej kwestii niezależne stanowisko, albo się stawia na to, że ktoś z zewnątrz ma rozwiązywać polskie problemy".
"Powołanie komisji niewykluczone"
W czwartek szef MSZ Grzegorz Schetyna oznajmił , że powołanie komisji międzynarodowej ws. katastrofy smoleńskiej nie jest wykluczone, ale najpierw musi zostać zamknięte polskie śledztwo. Oświadczył, że Polska cały czas będzie się domagać zwrotu czarnych skrzynek i wraku Tu-154.
- Śledztwo jest przedłużone do końca roku. Warto poczekać, żebyśmy wiedzieli. Jeżeli potwierdzi się to, co mówi prokuratura o zarzutach wobec kontrolerów rosyjskich, to też będzie zupełnie nowa sytuacja. Prokuratorzy, którzy zamkną to postępowanie, będą mogli w uzasadnieniu opisać wnioski, czy do pewnych rzeczy nie mogli dotrzeć, czy współpraca z prokuraturą rosyjską nie była wystarczająca, żeby dojść do prawdy. Potem możliwe są następne kroki - stwierdził Schetyna.