Beata Szydło: polski rząd powinien zwrócić się o międzynarodową komisję
- Polski rząd powinien zwrócić się o powstanie międzynarodowej komisji w sprawie katastrofy smoleńskiej. Dzisiaj nie ma innej drogi - stwierdziła na antenie RMF FM szefowa sztabu kandydata PiS na prezydenta, Beata Szydło.
Szydło oznajmiła, że "jeżeli polski rząd ma dzisiaj możliwości lobbowania na forach europejskich, to katastrofa smoleńska jest jednym z takich tematów".
Na pytanie, na jakich dowodach komisja miałaby pracować, Szydło powiedziała: - Dzisiaj nie jesteśmy w stanie tego rozstrzygnąć.
Jej zdaniem skandalem jest, że nadal nie ma w Polsce wraku tupolewa. - Od 3 lat jest wybudowany w Mińsku Mazowieckim hangar, który stoi pusty i czeka na wrak - powiedziała.
- Wywieszamy białą flagę i zgadzamy się z tym, żeby Rosja dyktowała nam warunki? Nie zgadzamy się - oznajmiła.
Dodała ponadto, że obarczanie winą pilotów Tu-154 jest "karygodne".
"Nie ma potrzeby, żeby dublować pracę"
Z kolei szef MON Tomasz Siemoniak powiedział na antenie Radia TOK FM o pomyśle międzynarodowej komisji w sprawie katastrofy, że "nie widzi potrzeby, żeby dublować pracę".
- Mamy wystarczające zaplecze techniczne, najlepsi eksperci pracowali dla komisji Millera, teraz pracują dla prokuratury. Doszliśmy do punktu, gdzie kwestionowano by ustalenia komisji międzynarodowej - stwierdził Siemoniak.
Dodał, że sprawa katastrofy jest w centrum polskiego sporu politycznego. - Nie sadzę, by cokolwiek w najbliższym czasie mogło to zmienić - oznajmił. - Za dużo słów padło i doszliśmy do punktu, w którym później kwestionowane będą także ustalenia komisji międzynarodowej - zaznaczył wicepremier.
- Najważniejsza jest pamięć o ofiarach. A poszukiwanie nowych wątków i emocji nie jest w tej sprawie właściwe. Po pięciu latach te emocje powinny być uspokajane. Niestety, mamy kampanię wyborczą. Ale nic nie zapowiada, żeby w najbliższych latach ktokolwiek mógł przekonać tych wierzących w fantastyczne teorie - powiedział minister.
"Pomysł jest czymś niezdecydowanym"
W piątek prezydent Bronisław Komorowski ocenił, że pomysł powołania międzynarodowej komisji ws. katastrofy smoleńskiej - zanim polska prokuratura zakończy śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy - jest "czymś zdecydowanie niestosownym i przedwczesnym".
- Jeśli ktoś chce udowadniać całemu światu, że Polacy sami nie potrafią załatwiać swoich spraw i że muszą mieć doradców, rozjemców i ekspertów zewnętrznych, to ja się mogę tylko temu dziwić. Pomysł, żeby suwerenne państwo sięgało po czynnik zewnętrzny - zanim jeszcze polska prokuratura zakończy śledztwo, wydaje mi się czymś zdecydowanie niestosownym i przedwczesnym - ocenił Komorowski.
Jak podkreślił, "albo się stawia na to, że prokuratura - niezależna od czynników politycznych i władzy - zajmie w tej kwestii niezależne stanowisko, albo się stawia na to, że ktoś z zewnątrz ma rozwiązywać polskie problemy".
"Powołanie komisji niewykluczone"
W czwartek szef MSZ Grzegorz Schetyna oznajmił , że powołanie komisji międzynarodowej ws. katastrofy smoleńskiej nie jest wykluczone, ale najpierw musi zostać zamknięte polskie śledztwo. Oświadczył, że Polska cały czas będzie się domagać zwrotu czarnych skrzynek i wraku Tu-154.
- Śledztwo jest przedłużone do końca roku. Warto poczekać, żebyśmy wiedzieli. Jeżeli potwierdzi się to, co mówi prokuratura o zarzutach wobec kontrolerów rosyjskich, to też będzie zupełnie nowa sytuacja. Prokuratorzy, którzy zamkną to postępowanie, będą mogli w uzasadnieniu opisać wnioski, czy do pewnych rzeczy nie mogli dotrzeć, czy współpraca z prokuraturą rosyjską nie była wystarczająca, żeby dojść do prawdy. Potem możliwe są następne kroki - stwierdził Schetyna.