Beata Szydło i reportaż w TVN. Znamy kulisy wizyty w Rytlu. "Zawaliły służby"

Była premier Beata Szydło nie miała pojęcia, z kim wita się na nieplanowanym wcześniej spotkaniu ze swoimi zwolennikami i wolontariuszami w Rytlu w 2017 r. Jak twierdzą nieoficjalnie osoby, które uczestniczyły w tamtej wizycie, to wina służb – Biura Ochrony Rządu – a także miejscowych funkcjonariuszy policji, że w otoczeniu byłej szefowej rządu znaleźli się gangsterzy.

Beata Szydło i reportaż w TVN. Znamy kulisy wizyty w Rytlu. "Zawaliły służby"
Źródło zdjęć: © East News | East News
Michał Wróblewski

Materiał "Superwizjera" wyemitowany kilka dni temu w TVN poświęcony jest przestępcy Olgierdowi L., który – jak wynika z reportażu – trzęsie trójmiejskim półświatkiem. Mężczyzna odsiadywał wyroki m.in. za pobicia, sutenerstwo i kierowanie grupą przestępczą. Jest jednym z przywódców klubu motocyklowego Bad Company.

W trakcie zbierania materiałów do reportażu dziennikarze natrafili na wideo zrobione w Rytlu na Pomorzu. W 2017 r. między innymi przez tę miejscowość przeszła tragiczna w skutkach nawałnica. Na miejsce przyjechała ówczesna premier Beata Szydło oraz były szef MON Antonii Macierewicz i były minister środowiska Jan Szyszko.

Do Rytla przyjechali też członkowie Bad Company, w tym Olgierd L. Grupa miała tam pomagać w usuwaniu skutków wichury. Na krótkim wideo, które można znaleźć na Facebooku Bad Company, widzimy, że politycy wymieniają uściski dłoni z wytatuowanymi mężczyznami.

"Sugerowanie, że przypadkowe spotkanie z ludźmi, podającymi się w Rytlu za wolontariuszy, było 'kontaktami polityków PiS z gangsterami' jest szczególnie obrzydliwym kłamstwem" – napisała po fali komentarzy na ten temat Beata Szydło. Zapowiedziała kroki prawne wobec osób, które będą formułowały kłamliwe sugestie. Jak ustaliła Wirtualna Polska, decyzje o ewentualnych pozwach przeciw autorom sugestii o rzekomych "związkach" byłej premier z przestępcami mają zapaść w ciągu dwóch najbliższych dni.

Nasi rozmówcy, którzy uczestniczyli w tamtym spotkaniu, opowiedzieli nam o kulisach tej wizyty.

Beata Szydło w Rytlu. Zawaliły służby

– Spotkanie pani premier z wolontariuszami nie było wcześniej planowane. Takie "spontaniczne" wizyty są czymś normalnym, oczywiście muszą one być wcześniej zabezpieczone. Tu zawaliła policja, która od początku była na miejscu i zupełnie zignorowała osoby, które, jak się okazało, miały związek ze środowiskiem przestępczym – opowiada nasz informator.

I dorzuca: – Wina leży także po stronie Biura Ochrony Rządu, które mogło wymusić na policji uważniejsze sprawdzenie osób, które pojawią się na spotkaniu z panią premier.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że pomysłodawcą spotkania był Antoni Macierewicz, były minister obrony narodowej. Wpływ na zorganizowanie szybkiego spotkania w Rytlu – jak słyszymy – mieli też lokalni działacze PiS, którym zależało na obecności byłej premier, najpopularniejszej polityczki ich partii.

Jak doszło do sytuacji, w której Beata Szydło uścisnęła ręce osobom ze świata przestępczego? – To były osoby znajdujące się wśród innych wolontariuszy. Po prostu pani premier przeszła koło nich, co widać nawet na nagraniu TVN. To nie było żadne "zamknięte spotkanie", tylko wizyta na sali, gdzie przebywali strażacy, wolontariusze – wyjaśnia osoba z otoczenia byłej szefowej rządu.

Głos w tej sprawie zabrał także obecny szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk. – Na spotkaniach otwartych, zwłaszcza organizowanych ad hoc, a zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych, a mieliśmy tu do czynienia z taką sytuacją [przez Rytel w połowie sierpnia 2017 r. przeszły nawałnice, które doprowadziły do wielu zniszczeń - przyp. red.], gdzie premier przyjeżdża na miejsce dotknięte katastrofą i spotkania są organizowane ad hoc, to pojawiają się tam różne osoby – powiedział polityk PiS w Polskim Radiu.

Jak podkreślił Dworczyk, "to nie było spotkanie w Kancelarii Premiera, to nie było spotkanie w siedzibie partii, to nie było zorganizowane i zaplanowane". – Każdy powie, że na otwarte spotkania zdarza się, że pojawiają się takie osoby, które nie powinny się tam znaleźć. Nie ma możliwości zweryfikowania wszystkich osób, które pojawiają się na spotkaniach, które są organizowane z godziny na godzinę czy z minuty na minutę – dodał szef KPRM.

Była premier z kolei stwierdziła na Twitterze, że kolejne "oczerniające" ją publikacje w mediach nie są przypadkiem. – Dopóki Beata Szydło jest jedną z najpopularniejszych polityków Zjednoczonej Prawicy, dopóty te ataki będą. Ale to tylko ją wzmacnia w oczach wyborców – mówi nam polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Beata Szydłopremierbor
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (432)