Beata Kempa "zaorała" Waszczykowskiego. Tłumaczy, dlaczego nie było gratulacji dla Tuska
Szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa, uzasadniając brak gratulacji dla Donalda Tuska po wyborze jego kandydatury na stanowisko szefa RE, niechcący przyznała, że jednak doszło w tej sprawie do głosowania.
Chodzi o odpowiedź na zapytanie posła PO Krzysztofa Brejzy ws. gratulacji dla Tuska. Kempa informuje, że "nie ma zwyczaju wysyłania oficjalnych, pisemnych gratulacji przez szefa rządu w sytuacji, gdy wybór na stanowisko następuje w drodze bezpośredniego, osobistego głosowania szefów państw i rządów".
Potwierdzeniem reguły ma być "odnotowany w KPRM" brak zapisów o wystosowaniu gratulacji dla przewodniczącego RE przez poprzedników premier Szydło, czyli brak potwierdzenia korespondencji Donalda Tuska do Hermana van Rompuya oraz Ewy Kopacz do Donalda Tuska.
"W tej sytuacji gratulacje wystosować może głowa państwa lub minister spraw zagranicznych państwa członkowskiego UE, czyli osoby, które nie uczestniczą w posiedzeniu RE, podczas którego miejsce ma głosowanie lub też szef rządu państwa pozaunijnego" - wyjaśnia Kempa.
Tak mówił Waszczykowski. "Kempa cierpi na #dudyzm"
Czyli jednak do głosowania doszło? Bo, przypomnijmy, tuż po wyborze Tuska szef MSZ Witold Waszczykowski utrzymywał, że głosowania nie było... - Zapytano, kto jest przeciw tej kandydaturze i oczywiście zgłosiła się pani premier. Natomiast już dalszych pytań, dalszej procedury głosowania nie zastosowano (...) Czyli nie zapytano, kto jest za i kto się wstrzymał od głosu (...) Stąd też tłumaczenie często przez opozycję, że Polska została przegłosowana 27:1 jest niewłaściwe - tłumaczył Waszczykowski pod koniec marca.
"Kempa jak widać cierpi na #dudyzm: podpisuje wszystko jak leci" - podsumowuje z ironią pod postem Brejzy jeden z internautów.
Przeczytaj również: Duda podpisał ustawę. A miał zawetować