"Jest 5:30". Pokazał, co stało się z barierkami przed Sejmem
Barierki - po dniu obecności - zniknęły sprzed budynku Sejmu. Marszałek Szymon Hołownia przypomniał, że zostały one postawione wyłącznie w związku z czwartkową demonstracją PiS w Warszawie. - Taka była umowa z policją - mówił.
W czwartek przed Sejmem znowu pojawiły się metalowe barierki. Wywołało to falę krytyki wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy wypominali Szymonowi Hołowni złamanie obietnicy.
Władze Sejmu podkreślały, że barierki zostały postawione wyłącznie na czwartek, co miało związek z protestem Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie. Szef kancelarii Jacek Cichocki mówił, że pojawiły się sygnały, że na manifestacji "mogą być osoby agresywne, że mogą się pojawić wbrew intencjom organizatorów manifestacji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Barierki zniknęły
W piątkowy poranek rozpoczęto demontaż barierek ustawionych przed Sejmem.
"Jest godzina 5:30. Barierek nie ma. Spokojnego dnia" - napisał poseł Marcin Józefaciuk.
W rozmowie z TVN24 marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapewniał, że od początku planowano, by barierki zniknęły w piątek. - Taka była umowa z policją - mówił.
- Barierki zniknęły, nie będą przez 8 lat odgradzały ludzi - podkreślał.
Metalowe barierki odgradzały budynek Sejmu przez lata rządów Prawa i Sprawiedliwości. Ich demontaż był jedną z pierwszych decyzji nowego marszałka.
Czytaj więcej: