"Barack Obama przekreślił 8 lat złych decyzji Busha"
Barack Obama w dniu
inauguracji pokazał, że jest pewnym siebie politykiem
przełamującym konwencje: że jest za młody, niedoświadczony, zbyt
czarny, albo za mało czarny. Został prezydentem kraju, który wciąż
jest podzielony pod względem rasowym - pisze "New York
Times". Z kolei w "Washington Post" czytamy, że na uwagę
zasługiwało zarówno przemówienie Obamy, jak i tłumy, które
zgromadziła inauguracja.
"New York Times": Obama przekreślił 8 lat złych decyzji Busha
W ciągu 20 minut swojego przemówienia Obama przekreślił osiem lat złych decyzji prezydenta Busha i przyrzekł powrót do najważniejszych amerykańskich ideałów.
Jego przemówienie nie było programowe, ani tak górnolotne jak przemówienia Roosevelta czy Kennedy'ego, ale nie pozostawiło wątpliwości, że Obama widzi problemy Amerykanów i ma zamiar je rozwiązać i w przeciwieństwie do Busha wie też, że potrzebne będą do tego wyrzeczenia.
Po rządach prezydenta Busha, który wykorzystywał strach i ksenofobię, by usprawiedliwić katastrofalną i niesprawiedliwą wojnę oraz osłabiać najbardziej fundamentalne amerykańskie prawa, pocieszające było słyszeć Obamę jak odrzuca "fałszywy wybór między bezpieczeństwem i ideałami" - pisze amerykański dziennik.
"Washington Post": wybierając Obamę Amerykanie zrobili olbrzymi krok
"Washington Post" uważa, że na uwagę zasługiwało zarówno przemówienie Obamy, jak i tłumy, które zgromadziła inauguracja. Uroczystość ta będzie zapamiętana dzięki przesłaniu Obamy, by Amerykanie "znaleźli sens w czymś większym niż oni sami" i dzięki tłumowi, który go słuchał - zróżnicowanemu i optymistycznemu - przekonuje gazeta.
W przemówieniu nowego prezydenta uwagę dziennikarzy zwróciły słowa, że kryzys, w którym znalazła się Ameryka potrzebuje nie tylko nowych odpowiedzi, ale i nowych pytań: nie chodzi o to, czy rząd jest duży czy mały, ale co zrobić, by był skuteczny; nie o to, czy wolny rynek jest dobry czy zły, ale jak go kontrolować, by poszerzać dobrobyt; nie o to, by wybierać między bezpieczeństwem a ideałami, ale jak zapewnić jedno i drugie.
Dziennik podkreśla, że wybierając Obamę Amerykanie zrobili olbrzymi krok na długiej drodze do zmazania plamy niewolnictwa i dyskryminacji.
Ostatnie wybory pokazały, że Amerykanie zgadzają się w dwóch kwestiach: jak głębokie i długotrwałe są problemy ich kraju i że Obama jest dobrze wyposażony, by je rozwiązać - podsumowuje gazeta.