Azowstal ewakuowany. Oto przyczyny wolty Putina

- Rosja ugięła się pod naciskiem Turcji, Chin i Watykanu, czyli swoich sojuszników, żeby zatrzeć ślady swojego bestialstwa - uważa gen. Roman Polko, mówiąc o ewakuacji obrońców Mariupola. Inni eksperci i wojskowi w rozmowie z Wirtualną Polską przekonują, że Kreml nie chciał przedłużać swojej kompromitacji. - Rosja obawiała się, że siła wydźwięku tego, co dzieje się w zakładach metalurgicznych w Mariupolu, może być równie wielka, jak w przypadku zbrodni w Buczy i innych miastach - tłumaczy gen. Bogusław Pacek.

Putin zgodził się na ewakuację obrońców Mariupola
Putin zgodził się na ewakuację obrońców Mariupola
Źródło zdjęć: © East News | East News
Michał Wróblewski

Z zakładów Azowstal, gdzie przez ostatnie tygodnie ukrywali się ukraińscy obrońcy Mariupola, ewakuowano ponad 260 żołnierzy - poinformowały władze Ukrainy we wtorek 17 maja. 53 rannych przewieziono do szpitala w okupowanym przez Rosjan Nowoazowsku. Pozostałych 211 wojskowych trafiło do kolonii Ołeniwki w obwodzie donieckim.

Jak podaje portal Ukraińska Prawda, 17 maja z Azowstalu wyjechało co najmniej siedem autobusów z ukraińskimi obrońcami huty. Ukraińcy mają być przesłuchiwani.

W środę 18 maja Rosja przekazała z kolei, że łącznie poddało się około tysiąca żołnierzy broniących zakładów Azowstal w Mariupolu, z czego - wedle rosyjskiego MON - 80 było rannych. Na razie Ukraińcy nie potwierdzają, ile osób od 16 maja opuściło Azowstal.

Presja sojuszników Rosji

Dlaczego Kreml akurat teraz zgodził się na ewakuację ukraińskich bohaterów, którzy w rosyjskiej propagandzie przez ostatnie miesiące funkcjonowali jako zasługujący na śmierć "naziści"? - To skuteczna ofensywa ukraińska, wsparta przez Turcję, Chiny i Watykan - przekonuje w rozmowie z Wirtualną Polską dr nauk wojskowych gen. Roman Polko, były dowódca GROM.

- Prezydent Zełenski nie dałby komendy dowódcy pułku Azow, by wyszedł z podziemi, gdyby wiedział, że Rosjanie za chwilę zabiją obrońców z Azowstalu. Przez to, że to się odbywa transparentnie, na oczach całego świata, zamordowanie ludzi, którzy się poddali, byłoby całkowitą klęską Rosji - mówi gen. Polko.

Nasz rozmówca uważa, że Rosjanie "chcą zmyć z siebie odium morderców i bandytów". - Potrzebowali obrazków, które pokazywałyby, że przyjmują "pokojowe poddanie się" żołnierzy z Azowstalu - uważa gen. Polko.

Oprócz tego rozmówca WP dodaje, że "bohaterski opór bardzo często w historii spotykał się z uznaniem strony przeciwnej". - Tu jednak przeważyła międzynarodowa presja polityczna. Rosja ugięła się pod naciskiem Turcji, Chin i Watykanu, czyli swoich sojuszników, żeby zatrzeć ślady swojego bestialstwa - uważa były dowódca GROM.

Obraz
© East News | AP

Kombinat Azowstal, broniony przez pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielną Brygadę Piechoty Morskiej, pozostawał dotąd ostatnim punktem ukraińskiego oporu w Mariupolu, mieście portowym na południowym wschodzie Ukrainy. Mariupol został prawie całkowicie zniszczony przez rosyjskie wojska, a liczbę ofiar wśród ludności cywilnej ocenia się na kilkadziesiąt tysięcy.

- Bohaterstwa Ukraińców w Azowstalu i całym Mariupolu nie da się wymazać. Rosjanie nie byli w stanie zdobyć tego miasta w równej walce. Zgodzili się więc na "poddanie się", żeby ten temat zamknąć - uważa gen. Roman Polko.

Jednocześnie były dowódca GROM uważa, że nie jest to szlachetne przyjęcie kapitulacji ukraińskich obrońców. - Rosja będzie tę sprawę wykorzystywać wewnętrznie. Putinowi zależy na uwolnieniu rosyjskich jeńców. Putin nie działa bezinteresownie, chce odzyskać własnych ludzi więzionych dziś przez Ukraińców po to, by uniknąć niezadowolenia ze strony rosyjskiego społeczeństwa - mówi nam gen. Polko.

Kreml się niecierpliwił, Rosja skompromitowana

Prof. dr hab. gen. Bogusław Pacek z Uniwersytetu Jagiellońskiego, dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego oraz były rektor Akademii Obrony Narodowej uważa, że Federacja Rosyjska zmieniła swoje podejście do obrońców Azowstalu przede wszystkim z powodów wizerunkowych. - Rosja obawiała się, że siła wydźwięku tego, co dzieje się w zakładach metalurgicznych w Mariupolu, może być równie wielka, jak w przypadku zbrodni w Buczy i innych miastach. Gdyby obrońcy z Azowstalu wymierali po kolei lub gdyby zostali zabici przez Rosjan, informacja wysłana w świat byłaby tak samo destrukcyjna dla Rosji, jak w momencie odkrycia rosyjskich zbrodni w Buczy - mówi nam gen. Pacek.

- To, co stało się po Buczy, zaszkodziło Rosji bardziej niż wiele innych wydarzeń w czasie tej wojny. Bucza spowodowała zmianę podejścia do Rosji m.in. Niemiec, ale nie tylko. Wiele państw było wstrząśniętych, ta tragedia dotarła do wszystkich zakątków świata - przypomina dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego.

Poza tym - podkreśla gen. Pacek - Ukraińcy "przechwycili" wielu żołnierzy rosyjskich. Rosja chce ich wymienić. - To dla Kremla dobry moment, żeby jeńców rosyjskich odzyskać - podkreśla ekspert.

Zdaniem naszego rozmówcy, "Rosjanie chcieli zakończyć w jakiś sposób temat Mariupola". - To oblężenie rosyjskie - z punktu widzenia Rosji - za długo trwało. To Rosję kompromitowało, bo nie umiała sobie poradzić z zakładem metalurgicznym. W porównaniu do ogromnych sił rosyjskich, tak naprawdę garstka obrońców ukraińskich powodowała powstanie obrazu niemocy strony rosyjskiej. Rosja chciała to przerwać, bo Kreml się za bardzo niecierpliwił. Uznano, że skoro nie można przerwać tego militarnie, to trzeba wyrazić zgodę na wyjście obrońców Azowstalu - przekonuje gen. Bogusław Pacek.

Rosja szuka wyjścia

Niektórzy eksperci wskazują, że Rosja dąży wręcz do zamrożenia wojny w Ukrainie, stąd ruch z ewakuacją Azowstalu.

- Mam nadzieję, że Rosja powoli dochodzi do wniosku, że więcej w Ukrainie i tak już nie uzyska, że zaczyna myśleć o zamrożeniu tego konfliktu. Ten ruch dotyczący Mariupola może być sygnałem, że Rosja może być skłonna do poszukiwania rozejmu - ocenia w rozmowie z WP gen. Stanisław Koziej, były szef BBN.

Jak jednak zaznacza, wciąż należy zaczekać na więcej informacji o sytuacji żołnierzy z Mariupola.

- Nie wiemy, czy Ukraina będzie zainteresowana rozejmem i wstrzymaniem ognia z utrzymywaniem terenów okupowanych przez Rosję dzisiaj. Mamy znów krytyczny moment w tej wojnie, Rosja nie potrafi zwyciężyć w Donbasie. I poszukuje sposobów wyjścia z tej wojny. Jest dużo niepewności w tym czasie - mówi gen. Koziej.

Jak zaznacza, ma nadzieję, iż dojdzie do wymiany jeńców w Mariupolu, bo "przede wszystkim szkoda tych ludzi, którzy w podziemiach wciąż przebywają".

Skazani na walkę

- Żołnierze z Mariupola od początku wiedzieli, że są skazani na walkę do końca. Wiedzieli, że siły ukraińskie nie są w stanie udzielić pomocy pułkowi Azow - powiedział Wirtualnej Polsce w programie "Newsroom" gen. Waldemar Skrzypczak. Jak dodał, "bardzo ceni takich żołnierzy jak oni, którzy potrafią walczyć za wszelką cenę".

Gen. Skrzypczak przekonuje, że należy zrobić wszystko, żeby tych żołnierzy uratować. - Oni podjęli decyzję, że będą walczyć do ostatniego żołnierza, do ostatniego naboju. To walka straceńcza. Ale jako dowódca dałbym im szansę, żeby oni mogli się z tej opresji uratować - przekonuje rozmówca WP.

"83 dni obrony Mariupola przejdą do historii jako Termopile XXI wieku. Obrońcy Azowstalu zrujnowali rosyjski plan zdobycia wschodu Ukrainy, udowodnili prawdziwą ‘zdolność bojową’ Rosji. To całkowicie zmieniło przebieg wojny" - podkreślił doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podoliak.

Rosjanie darują życie obrońcom Mariupola? Wielkie ryzyko

Obok wielkich nadziei pojawiają się obawy, czy Rosjanie rzeczywiście doprowadzą do wymiany jeńców za żołnierzy z Pułku Azow. W rosyjskim parlamencie - czyli Dumie - są bowiem projekty, które mogą to uniemożliwić. Jeden z nich to petycja o wprowadzenie prawa zakazującego wymiany jeńców, gdy miałyby nią zostać objęte osoby oskarżone o "nazizm". Spiker Dumy Wiaczesław Wołodin twierdził publicznie, że obrońcy Mariupola powinni być sądzeni za zbrodnie wojenne.

Amerykański think-tank Institute for the Study of War, analizujący sytuację w Mariupolu, uważa, że Rosjanie mogli porozumieć się z Ukrainą - uzgodnić wymianę jeńców za żołnierzy z Azowstalu i ewakuację rannych, by szybciej ogłosić, że zajęli miasto. Między 18 a 21 maja w mieście mają odbyć się bowiem organizowane w pośpiechu wyjazdy prasowe dla zagranicznych dziennikarzy.

Rosjanie przy tej okazji chcą obarczyć winą Ukraińców za rzekome zrujnowanie miasta i "masowe mordy na cywilach". Żeby uwiarygodnić ten kłamliwy plan, rosyjscy propagandziści mieli zwieźć do Mariupola odłamki ukraińskiej amunicji zebrane w innych częściach obwodu donieckiego. Przygotowują też "lokalnych naocznych świadków" przywiezionych z Doniecka i Gorłówki, aby opowiedzieli dziennikarzom o rzekomych zbrodniach obrońców Mariupola.

Rosja okazała się za słaba

Bohaterska obrona miasta to dla Ukrainy symbol walki z rosyjskim najeźdźcą. Jak pisze były polityk i analityk Jan Rokita, "upadek Mariupola przejdzie zapewne do historii jako jedno z najbardziej posępnych, a zarazem dramatycznych zdarzeń naszego wieku w Europie". "Rzadko kiedy zdarza się w nowszych dziejach naszego kontynentu tak desperacka obrona wielkiego miasta, w obliczu przeważających sił atakującego wroga" - pisze Rokita.

Putin długo chciał przełamać opór pułku Azow. I zdusić ducha Ukraińców, jednocześnie unikając pełnej ofensywy swych sił lądowych, która przyniosłaby Rosjanom straty w ludziach.

- Decyzja Moskwy, co do wstrzymania działań z zakresu szturmu pozycji ukraińskich na terenie Azowstal, odnosi się do wielu aspektów. Jednym z nich jest perspektywa kolejnych dziesiątek czy setek zabitych żołnierzy rosyjskich. Ci żołnierze są potrzebni również na innych kierunkach działań, więc decyzja o wstrzymaniu szturmu jest decyzją obliczoną na ograniczenie strat Rosji. Rosjanom brakuje i sprzętu, i ludzi - mówi Wirtualnej Polsce Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa, autor monografii "Operacja Ukraina" i badacz dezinformacji.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
pułk azowazowstalrosja
Wybrane dla Ciebie