Awigdor Lieberman: porozumienie pokojowe z Palestyńczykami "niemożliwe"
Szef izraelskiego MSZ Awigdor Lieberman oświadczył, że nie widzi szans zawarcia w bliskiej przyszłości porozumienia pokojowego z Palestyńczykami. Minister ostrych słowach skrytykował także prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa. Tymczasem premier Izraela deklaruje chęć odblokowania procesu pokojowego z Palestyńczykami.
Lieberman, który był oskarżony o oszustwo i nadużycie zaufania, powrócił tydzień temu na stanowisko, gdy sąd uznał, że wysunięte przeciwko niemu zarzuty były bezpodstawne. Minister podważa obecnie kompetencje prezydenta Autonomii Palestyńskiej do prowadzenia rozmów pokojowych.
- Co reprezentuje sobą Abu Mazen (Mahmud Abbas)? - pyta Lieberman. - Nie rozumiem tego. Nie reprezentuje mieszkańców Strefy Gazy, gdzie rządzi islamski Hamas, a wybory prezydenckie są odkładane od trzech i pół roku, ponieważ boi się je przegrać.
Zdaniem ministra spraw zagranicznych w ciągu 20 lat, które upłynęły od porozumień z Oslo, "sytuacja się pogorszyła", a wspólnota międzynarodowa "nic tu zdziałać nie może".
Według Liebermana porozumienie izraelsko-palestyńskie "nie znajduje się w zasięgu ręki, ponieważ najpierw należałoby spełnić dwa warunki: zapewnić bezpieczeństwo dla Izraelczyków i stworzyć gospodarkę dla Palestyńczyków."
Wypowiedzi izraelskiego ministra spraw zagranicznych dla EFE zbiegają się z podróżą premiera Benjamina Netanjahu do Moskwy. Pragnie on przekonać prezydenta Rosji, aby nie działał w kierunku złagodzenia sankcji wobec Iranu po wznowieniu w Genewie rozmów mających na celu znalezienie kompromisu, na podstawie którego Teheran wyhamuje realizację swych ambicji atomowych.
Łagodniejszy Netanjahu
Niezależnie od cytowanych wypowiedzi Liebermana premier Izraela zadeklarował w poniedziałek w Ramallah "odblokowanie procesu pokojowego" i zaprosił prezydenta Abbasa do odwiedzenia izraelskiego parlamentu (Knesetu).
We wtorek nad ranem izraelskie myśliwce bombardujące F-16, śmigłowce szturmowe i samoloty bezzałogowe dokonały ataków na kilka celów w Strefie Gazy rządzonej przez islamski Hamas w celu zniszczenia "infrastruktury terrorystycznej", jak głosi komunikat dowództwa izraelskiego lotnictwa wojskowego. Atak nastąpił po wystrzeleniu z terytorium Strefy kilku rakiet małego zasięgu w kierunku przygranicznego terytorium izraelskiego.
Brak informacji o ofiarach.