"Nikt nie wierzy". Niemcy przekonani co do awarii na Bałtyku
Uszkodzenie dwóch podmorskich światłowodowych kabli komunikacyjnych na Morzu Bałtyckim jest uznawane za akt sabotażu, mimo że sprawcy wciąż pozostają nieznani - oświadczył we wtorek niemiecki minister obrony Boris Pistorius. Władze Niemiec, Finlandii i Szwecji prowadzą dochodzenia w sprawie tajemniczych awarii infrastruktury krytycznej.
W ubiegłym tygodniu doszło do uszkodzenia dwóch ważnych podmorskich kabli komunikacyjnych na Bałtyku. 17 listopada koncern Telia poinformował o awarii kabla światłowodowego łączącego Litwę ze Szwecją. Tego samego dnia fińska firma Cinia odnotowała przerwanie podobnego kabla między Helsinkami a niemieckim Rostockiem.
- Nikt nie wierzy, że te kable zostały przecięte przypadkowo. Nie chcę też wierzyć w wersje, że to były kotwice, które przypadkowo spowodowały uszkodzenie kabli - powiedział we wtorek, przed spotkaniem ministrów obrony Unii Europejskiej w Brukseli, niemiecki minister obrony, Boris Pistorius, cytowany przez agencję Reutera.
- Dlatego musimy stwierdzić, nie wiedząc dokładnie, od kogo pochodzi, że jest to działanie "hybrydowe". I musimy również założyć, nie wiedząc jeszcze, że jest to sabotaż - podkreślił Pistorius.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według Andriusa Semeskeviciusa, szefa technicznego szwedzkiej firmy Telia, nie jest jeszcze jasne, czy awaria kabla między Litwą a Szwecją była wynikiem uszkodzenia czy celowego przerwania. W rozmowie z litewskim nadawcą publicznym LRT zapewnił, że problem nie spowodował poważniejszych zakłóceń w transmisji danych, a klienci korzystają z alternatywnych połączeń.
Kabel między Litwą a Szwecją łączy się na dnie morza z trasą kabla biegnącego między Helsinkami a Rostockiem. Fiński dostawca usług światłowodowych Cinia poinformował o przerwaniu tego połączenia na południe od wyspy Olandia, w szwedzkiej strefie ekonomicznej. Przyczyna awarii pozostaje nieznana; podejrzewane są zarówno przypadkowe uszkodzenia, jak i celowe działania.
Śledztwo ws. awarii na Bałtyku
Władze Finlandii i Niemiec wszczęły śledztwo w sprawie możliwego sabotażu. "Nasze bezpieczeństwo jest zagrożone nie tylko przez agresywną wojnę Rosji przeciwko Ukrainie, ale też przez wojnę hybrydową prowadzoną przez "złośliwych aktorów" - napisali przedstawiciele obu krajów w oświadczeniu, cytowanym przez AFP.
Z kolei minister obrony cywilnej Szwecji, Carl-Johan Bohlin, oświadczył, że rząd uważnie śledzi rozwój sytuacji, a odpowiednie urzędy wszczęły postępowania wyjaśniające. - Musimy mieć jasność co do przyczyn awarii dwóch kabli na Bałtyku - podkreślił Bohlin.