Awaria Blika i ataki hakerów. "Wszystko wskazuje na Rosję"
- Atak zewnętrzny, wszystko wskazuje na Rosję i Białoruś - mówi wicepremier Krzysztof Gawkowski w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Minister cyfryzacji potwierdził, że Polska odnotowała w ostatnich dniach zmasowane cyberataki, które sparaliżowały część systemów płatniczych. - W Polsce codziennie dochodzi do tysięcy incydentów. To cyfrowa wojna - ostrzega.
Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski w rozmowie w programie "Tłit" WP odniósł się do ujawnionej przez Wirtualną Polskę afery dotyczącej sprzedaży działki kluczowej dla inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego. - Na pewno trzeba zrobić porządek z ludźmi, którzy nie dołożyli staranności w 2023 roku i tę działkę pozwolili jej, żeby została sprzedana - mówił polityk Nowej Lewicy.
Podkreślił, że odpowiedzialność za przekręt ponoszą politycy poprzedniego rządu. - Wina jest ewidentna. PiS-owcy chcieli sprzedać działkę i na niej ktoś zarabiał - oświadczył, wskazując, że działania wyjaśniające prowadzone są wewnątrz KOWR i przez prokuraturę.
Jego zdaniem sprawa musi być w pełni transparentna. - Należałoby przeciąć tę sprawę, wyrzucić odpowiedzialnych. Zrobić białą księgę i pokazać krok po kroku, dzień po dniu, jak wyglądała sytuacja - ocenił.
Gawkowski o Ziobrze: Jeśli się nie pojawi, to potwierdzi jego winę
Na pytanie, czy Donald Tusk domaga się dymisji szefa KOWR, Gawkowski zaznaczył: "nic tu nie jest wykluczone, bo wszystko musi być jasne".
Ataki hakerskie na Polskę. Gawkowski mówi skąd pochodzą
Krzysztof Gawkowski potwierdził, że Polska w ostatnich dniach mierzyła się ze zmasowanymi atakami hakerskimi. - W Polsce codziennie dochodzi do setek, a nawet tysięcy incydentów (...). Ich cel operacyjny jest taki, żeby sparaliżować życie każdego Polaka - mówił.
Wskazał, że ataki, które doprowadziły m.in. do awarii Blika, pochodziły z Rosji i Białorusi. - Cyberprzestrzeń stała się polem wojny hybrydowej, bardzo łatwej, bo nie trzeba sprowadzić czołgów i samolotów nad Polskę, nad Warszawę, nad Włodawę, czy nad Zieloną Górę. Wystarczy, że te cyfrowe czołgi tam stoją i strzelają. My nie widzimy tego do momentu, kiedy ten atak jest nieskuteczny - powiedział Gawkowski.
Minister cyfryzacji opisał system obrony państwa w cyberprzestrzeni, oparty o współpracę ABW, wojska i NASK. Dodał też, że mimo wysokiego poziomu zabezpieczeń, "nie można przeciwdziałać wszystkim atakom".
Gawkowski apelował do obywateli o podstawową higienę cyfrową. - Zastrzeganie numeru PESEL, dwuskładnikowe uwierzytelnienie, nieudostępnianie urządzeń dzieciom - to proste rzeczy, które mogą nas chronić - podkreślił.
- Nie ma bezpiecznych aplikacji - dodał.
"Nie powinno być TikToka na urządzeniach służbowych"
Wicepremier odniósł się również do kwestii używania popularnych aplikacji, w tym TikToka, przez polityków i urzędników.
- Nie powinno być go na urządzeniach służbowych, koniec, kropka. Ja wiem, że niektórym to się nie podoba, co ja mówię, ale ja tak myślę i ja to rekomenduję wszystkim - powiedział.
Szef resortu cyfryzacji przyznał, że w rządzie nie ma całkowitego zakazu dotyczącego konkretnych aplikacji, ale są ścisłe zalecenia. - Są rekomendacje dotyczące tego, jak i gdzie powinniśmy się zachowywać. Ja jestem bezwzględnym, bezwzględnym sojusznikiem tego, żeby na telefonach służbowych nie wgrywać żadnych aplikacji, które nie mają charakteru bezpieczeństwa zapewnionego przez rząd, czyli nie są państwowe - powiedział.
O ustawie o usługach cyfrowych. "Kłamstwo, goni, kłamstwo"
Wicepremier odniósł się do zarzutów Prawa i Sprawiedliwości, że nowa ustawa o usługach cyfrowych jest próbą wprowadzenia cenzury w internecie.
- Kłamstwo, goni, kłamstwo. Mamy do czynienia z implementacją, czyli wdrożeniem europejskich przepisów, które przyjęte już w ponad 20 państwach - mówił.
Minister przypomniał, że Polska jest jednym z ostatnich krajów UE, które wdrażają regulacje znane jako Digital Services Act. - Polska na szarym końcu tego. I dlaczego? Dlatego, że PiS przez lata nic w tej sprawie nie robił - wyjaśnił.
Gawkowski podkreślił, że ustawa nie ma nic wspólnego z cenzurą internetu, jak sugeruje opozycja, lecz z zapewnieniem bezpieczeństwa użytkowników sieci. - Ustawa o usługach cyfrowych dotyczy każdego obywatela. Po pierwsze daje mu bezpieczeństwo w sieci - wyliczał.
Jak tłumaczył, nowe przepisy pozwolą państwu szybciej reagować na pojawiające się w sieci nielegalne i szkodliwe treści, takie jak pornografia dziecięca, kradzieże tożsamości czy materiały nawołujące do przemocy.
- To jest ustawa o tym, żeby nie można było na przykład dzieci zdjęć pedofilskich, erotycznych umieszczać w sieci. No to o tym jest ta ustawa. (...) A ta ustawa daje szansę na to, że my będziemy bezpieczni w sieci - podkreślił.